Nasza francuska przygoda powoli się kończy, a tu zaległości w blogowaniu... Nadrabiamy jednym zbiorczym postem o Lazurowym Wybrzeżu. Z Grenoble skierowaliśmy się na południe - do Nicei. Droga wiodła przez rejony alpejskie, gdzie mogliśmy podziwiać małe miasteczka z wyróżniającymi się spiczastymi wieżami kościołów lub fortecami (cytadelami na wzgórzach, np. w Sisteron), a liczne serpentyny i tunele dodawały trasie odrobiny dreszczyku emocji ;-) Są to na pewno krajobrazy, które na długo pozostaną w naszej pamięci. Nicea, drugie pod względem ilości mieszkańców miasto Francji, zszokowała nas ogólnym tłokiem. Dzikie tłumy ludzi i masa zamochodów - to będzie nasze pierwsze skojarzenie związane z tym miastem. Mieliśmy dużo szczęścia, że po pół godziny krążenia udało nam się zaparkować jakieś 300-400 m od hotelu... Nie mówiąc już o chaosie, przeciskaniu się "na żyletki", czy parkowaniu sam
... read more