Lazurowe Wybrzeże


Advertisement
France's flag
Europe » France » Provence-Alpes-Côte d'Azur » Nice
June 29th 2016
Published: July 1st 2016
Edit Blog Post

Total Distance: 0 miles / 0 kmMouse: 0,0

Sisteron - Nicea - La Turbie - Monaco - Cannes


SisteronSisteronSisteron

Jedna z wielu fortec, które mieliśmy okazję zobaczyć na trasie. Stare miasto mogłoby z powodzeniem zagrać w 'Grze o Tron'
Nasza francuska przygoda powoli się kończy, a tu zaległości w blogowaniu... Nadrabiamy jednym zbiorczym postem o Lazurowym Wybrzeżu.

Z Grenoble skierowaliśmy się na południe - do Nicei. Droga wiodła przez rejony alpejskie, gdzie mogliśmy podziwiać małe miasteczka z wyróżniającymi się spiczastymi wieżami kościołów lub fortecami (cytadelami na wzgórzach, np. w Sisteron), a liczne serpentyny i tunele dodawały trasie odrobiny dreszczyku emocji ;-) Są to na pewno krajobrazy, które na długo pozostaną w naszej pamięci.

Nicea, drugie pod względem ilości mieszkańców miasto Francji, zszokowała nas ogólnym tłokiem. Dzikie tłumy ludzi i masa zamochodów - to będzie nasze pierwsze skojarzenie związane z tym miastem. Mieliśmy dużo szczęścia, że po pół godziny krążenia udało nam się zaparkować jakieś 300-400 m od hotelu... Nie mówiąc już o chaosie, przeciskaniu się "na żyletki", czy parkowaniu samochodów na wąskiej jednokierunkowej drodze lub wręcz na skrzyżowaniu. Francuzi są dla nas mistrzami Europy w tej kwestii.

Nasze zwiedzanie ograniczyliśmy głównie do słynnej Promenady Anglików (która posłużyła też jako trasa czwartkowego treningu biegowego ;-)) i Portu oraz uliczek w centrum miasta. Gdyby nie ogólne zmęczenie miastem i przerażenie ilością ludzi na km2, można by powiedzieć, że jest całkiem przyjemne. W Nicei postanowiliśmy na moment zapomnieć o wariancie
Tunele...Tunele...Tunele...

...dużo ich w górzystej części kraju
oszczędnościowym i poszliśmy na dobrą kolację do restauracji w centrum. Wtedy też postanowiłam, że jedzenie zasługuje na oddzielny post (obiecuję, że powstanie, ale już po powrocie do Polski).



W dalszej kolejności mieliśmy zaplanowany objazd Lazurowego Wybrzeża. Niestety, przeznaczyliśmy na niego tylko jeden dzień i znając już realia przemieszczania się po miastach, musieliśmy go na bieżąco modyfikować, aby zdążyć na zaplanowany pod Marsylią nocleg... Plażowanie było w planach dopiero na piątek.

Udaliśmy się na wschód do malowniczego miasteczka La Turbie, z którego mieliśmy zobaczyć panoramę Monako. Sama miejscowość urzekła nas (znowu!) ślicznymi uliczkami, kamienicami i wielością kwiatów. Obowiązkowa sesja zdjęciowa!
Dalszym punktem na trasie było Monako i Monte Carlo - przejazd tunelem znanym z wyścigów Formuły 1, wizyta w porcie jachtowym i ogólne podziwianie super-wypasionych samochodów na ulicach.
Ostatnim miejscem do odwiedzenia okazało się Cannes. Miasto znacznie spokojniejsze od Nicei i Monako, w którym odwiedziliśmy okolice teatru znanego z festiwalu filmowego i uwieczniliśmy zdjęcia naszych dłoni w towarzystwie odcisków gwiazd przemysłu filmowego. Po szybkiej kawie i lodach ruszyliśmy nieco w głąb kraju do Lambesc, które było naszą bazą wypadową na ćwierćfinałowy mecz Polaków w Marsylii. Ale o tym jutro...


Additional photos below
Photos: 14, Displayed: 14


Advertisement

MiasteczkaMiasteczka
Miasteczka

Wszystkie z kamienia, podobne do siebie, z pozamykanymi okiennicami, jakby wymarłe. Życie toczy się rano i wieczorem.
Promenada Anglików - plażaPromenada Anglików - plaża
Promenada Anglików - plaża

Naszą uwagę zwróciły flagi kilku państw przy jednej z plaż. Czy po Brexit flaga Wielkiej Brytanii opuszczona jest do połowy...?
Le TurbieLe Turbie
Le Turbie

Urocze miasteczko na szczycie wzgórza
MonakoMonako
Monako

Port
CannesCannes
Cannes

Sebastian vs. Sylvester Stallone
CannesCannes
Cannes

Zdjęcie z palmą musiało być ;-)


Tot: 0.128s; Tpl: 0.019s; cc: 9; qc: 43; dbt: 0.0925s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 2; ; mem: 1.1mb