Tym razem w samolocie nie udało się nam zasnąć ani na chwilę. No dobra może na 10 minutek. Trudno powiedzieć czy powodem była wczesna pora wylotu, czy mała ilość miejsca. W zasadzie w Dreamlinerze miejsca na nogi jest tak mało, że aby zmieścić i wyprostować nogi musiałem udawać ofiarę wypadku komunikacyjnego, przejechanego przez fotel sąsiada, siedzącgo przede mną. Tak wiem, moje skarpetki wystawały sod jego siedzenia, ale były totalnie neutralne pod względem wonnym. Nikomu nie zespułem podróży. Co można jeszcze napisać o samolotach LOTu? Jedzenie mają nienajgorsze, poziom skwaszenia min pań stwardess mieści się w normie wschodnioeuropejskiej. Jednak bardzo pozytywnym zaskoczeniem było to, że przynajmniej jedna z nich mówiła po japońsku. Pewnie dlatego lubią oni (japończycy) latać naszą linią bo stanowili ok 40% objętości foteli. Nieco gorzej sprawa si
... read more