Basia i Wojtek Woźniak

mikowhy

Basia i Wojtek Woźniak

Zapraszamy do śledzenia naszych mrożacych krew w żyłach przygód. Nasz blog jest naturalną kontynuacją twórczości Alfreda Szklarskiego.



Asia » Japan » Tochigi » Nikko September 17th 2019

Ostatni dzień w Nikko musiał być dniem małych dramacików Trudno w zasadzie zdefiniować czym jest "mały dramacik". Chyba najprościej można by je ująć w następujących słowach: "mały dramacik(ang. little unluck) - zdarzenie nie powodujące trwałego uszczerbku na zdrowiu fizycznym. Jego wpływ na zdrowie psychiczne bywa poważny, lecz według wszelkich przeprowadzonych dotąd badań przemijający po upływie nie więcej niż 24 h. Nie wymaga hospitalizacji oraz farmakoterapii. Jako środek tymczasowo uśmierzający cierpienie psychiczne (ang. pain in the ass) zalecane jest dobre słowo oraz współczucie". Tyle słownik. Jak to było w praktyce? Pierwszym małym dramacikiem była konieczność wczesnego wstania. Nasz plan dnia zakładał wyrobienie się do godziny 11-12 z wędrówką pieszą. Droga prowadząca od pętli autobusowej przy jeziorze Chuzenji poprzez szczyty gór do Mt Hangetsu to, według tutejszych przwod... read more
Przystanek i parking przy Mt Hangetsu.
Lake Chuzenji.
W drodze na szczyt.

Asia » Japan » Tochigi » Nikko September 17th 2019

W poniedziałek przyczepiły się do nas dwie rzeczy. Pierwsza to chmura, która zawisła nad Mt Nantai i całym jeziorem Chuzenji i jak przyklejona do iglicy na wierzchołku góry nie chciała odlecieć do zmroku. Druga to pijawka. Do mojej nogi. Tak, wiem nie ma co panikować. W średniowieczu leczono pijawkami choroby. Ale wtedy też, zaraz potem, jako metodę drugiego wyboru stosowano amputację. Poza tym czy ta pijawka myła zęby zanim wczepila się w moją żyłę i czy dawka hirudyny była przez nią dobrze obliczona w stosunku do mojej wagi? Ta chmura obróciła w pył wszystkie nasze plany. Mieliśmy wspiąć się na górę, która leży dokładnie po drugiej stronie jeziora w stosunku do Mt. Nantai. Jednak jak i po co to robić skoro nic nie widać i ciągle siąpi? Aby nie stracić całego dnia udaliśmy się do Nikko ... read more
Nikko Botanical Garden.
Nikko Botanical Garden.
Nikko Botanical Garden.

Asia » Japan » Tochigi » Nikko September 14th 2019

Coś się zacięło, coś się zacięło. A to tylko Basia w drzwiach autobusu... Nikko przy lepszej pogodzie odsłania swe piękniejsze oblicze. Wczoraj od rana odsłoniło pół licka więc czym prędzej zanieśliśmy brudy do pralni niedaleko hotelu i wyskoczyliśmy na pare godzin zobaczyć, ponoć, najzdobniejsze świątynie w Japonii. Niestety trafiliśmy na sobotę, czyli w zasadzie jakbyśmy chcieli to można by wejść na jakiś murek i niczym na koncercie The Idles skoczyć w tłum, który chcąc lub nie zaniósł by nas gdzie byśmy tylko chcieli. Generalnie piękne świątynie ale ilość ludzi nieco psuje odbiór tej, w założeniach, bardzo refleksogennej okolicy. Niemniej w poniedziałki o 6 rano polecamy. Zdecydowanie polecamy. Mały kawałek drogi powrotnej pokonaliśmy autobusem. Gdy dojechaliśmy do dworca, przy wysiadaniu okazałem nasze Nikko All Area Pass czyli, coś co umożliwia nam wszystko a zapłacone zostało... read more

Asia » Japan » Tochigi » Nikko September 13th 2019

Podczas każdego z naszych wyjazdów najcenniejsze są rozmowy z kimś, kto na stałe mieszka w odwiedzanym przez nas miejscu. Jak 3 dniowa wycieczka z przewodnikiem Bobbym w Indonezji, lub zamieszkanie w samym środku tętniącego lepkim życiem bloku w Chinach. W związku z tym, z niecierpliwością czekaliśmy na wczorajsze spotkanie z poznaną przy okazji pierwszej wizyty w Japonii Yui. Osoba bardzo wyjątkową jak na Japończyka bo niesamowicie otwarta i serdeczna w stosunku do nas, przybyszów spoza jej ojczyzny. Spędzony z nią dzień i rozmowy, niemalże filozoficzne, pozwoliły nam dużo lepiej poznać kraj i mieszkających w nim ludzi. Rankiem byliśmy jeszcze w Koyasan. Teoretycznie czekalo nas jeszcze poranne nabożeństwo oraz śniadanie w odświętnych yukatach. Jako, że po tym odprawionym dnia poprzedniego poczuliśmy się nabożeni na całe dwa dni, postanowiliśmy nie wstawać na kolejne i zejść od razu... read more
Basia odciska swoją rękę
Mistrzu kaligrafuje.
Mistrzu demonstruje.

Asia » Japan » Wakayama » Koyasan September 11th 2019

Każdy relaksuje się na swój sposób. Czasami życie uniemożliwia rzeczywisty odpoczynek, czasami sami dokonujemy wyboru spędzenia czasu w sposób, który nie jest w rzeczywistości fizyczną "labą". Mimo, że odległość jaka dzieli Kawaguchiko i Koyasan to ok 476 km, to przyzwyczajeni do faktu, że w Japonii pokonuje się takie trasy Shinkansenami w 2-3 h zupełnie pomineliśmy przy planowaniu czas jaki potrzebny będzie nam na przejechanie z jednej miejscowości do drugiej. Więc wczorajszy dzień miał być dniem zasłużonego odpoczynku po stawianiu czoła tajfunowi na Fuji-san. Niestety nie był. Gdy wieczorem w poniedziałek zaczęliśmy planować nasza podróż za pomocą aplikacji Japan Transit Planner (polecam! ), wyliczyła ona, że podróż zajmie nam około 7,5 h! Sprawdziłem jeszcze raz wprowadzając korektę dotyczącą JR pass i faktu, że nie możemy korzystać z najszybszych Shinkansenów, Nozomi. Wyszło ... read more
Okuno-in.
Ulice Koyasan.
Okuno-in.

Asia » Japan » Shizuoka » Mt Fuji September 9th 2019

Wiele rzeczy w życiu ma swoje przeznaczenie i gdy dostajemy coś do ręki czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego kiedy i czy w ogóle z nich skorzystamy. Więc gdy zaczepieni przez panią z biura przy wejściu na trasę Yoshida Trail wsparliśmy miejscową fundację datkiem, dostaliśmy przy wyjściu dziwna paczkę z zawartością dla wspinających się po szlaku. Nie zastanawiając się bardzo nad tym, co jest w środku, wrzuciliśmy je do plecaków. Nawet nie podejrzewaliśmy w jak dramatycznych okolicznościach znów z nich skorzystamy za paręnaście godzin... No to od początku. Prognozy pogody były niekorzystne. Jednak mając, świeża, bardzo dokładną wiedzieliśmy, że, aby uniknąć spotkania z tajfunem na szlaku musimy wyjechać z Kawaguchiko najwcześniejszym autobusem o 6.30. Do naszego schroniska, Goraiko-kan, z 5 stacji, czyli wysokości około 1200 m npm, według przewodników, idzie się około 5 h. ... read more
Basia naciera na górę.
Jedno ze schronisk.
Nasz Goraiko-kan.

Asia » Japan » Shizuoka » Mt Fuji September 7th 2019

Już niemalże przywykliśmy do tego, że wizyta w Japonii to spotkanie z tajfunem. Tylko żeby w akurat w tą noc, kiedy mamy wejść na szczyt Fuji, co jest najważniejszą częścią naszej tegorocznej wyprawy. Nie nie damy się, bo mamy plan. Ale od początku... To przytrafiło się nam już drugi raz. Powaleni do wygodnego łóżka w tokijskim hotelu, po przespanych 2h/24h, zostaliśmy uratowani przez room service. Pani pokojówka wyrwała nas ze snu torując sobie drogę między naszymi plecakami. Totalnie zakłopotana faktem, że jesteśmy w pokoju, tak szybko, cicho i niespodziewanie zniknęła jak się pojawiła. Gdy spojrzeliśmy na zegarek okazało się, że gdyby nie ona musielibyśmy zapłacić za dodatkową dobę w hotelu. Była 10 czasu miejscowego, czyli środek nocy dla Europejczyka. Zdążyliśmy na styk wykonać szybką toaletę, omówić plan trasy do Kawaguchiko i wymeldować się, przed graniczna godzina ... read more
Lake Kawaguchi.
Miska ryżu dla biednych turystów.
Oraz tempura dobra o każdej porze.

Asia » Japan » Tokyo » Asakusa September 6th 2019

Lot z Warszawy do Tokio mija w mgnieniu oka. Ani się spostrzeżesz dostajesz kolację o 15.00 czasu polskiego. Już musisz zacząć walczyć z jetlagiem. Żołądkowo. Po kolacji film. Obejrzałem dokument National Geographic "Free Solo" i muszę przyznac, że nie był to najlepszy wybór jeśli ma się w perspektywie konieczność zaśnięcia na parę godzin zaraz po zakończeniu seansu. Spocone ręce, przyspieszone bicie serca i gonitwa myśli to objawy jakie sobie zaserwowalem i musiałem długo przywoływać w myślach uspokajające obrazy łąk, pastwisk i plaż aby uspokoić wyobraźnię. Dokument jednak świetny i godny polecenia. Nawet dla ludzi kompletnie nie mających pojęcia o wspinaczce. Jak ja. Basia rozsądniej wybrała biografie Quenn i ukołysana głosem Freddiego śpi jak niemowlę. Trzeba było brać przykład z żony. Po filmie trzeba się przespać. Choć 2 godziny. Nasze doświadczenie mówi, że aby zasnąć podcza... read more
Wymieniamy JRpassy.
Team Lab Borderless Epson.
Tempura+soba.

Europe » Poland » Pomerania » Gdansk September 5th 2019

Po co wracać do miejsc, w których już się było? Przecież nie można oczekiwać tej radosnej ekscytacji przed spotkaniem z miastem, w którym jeszcze się nie lądowało. Nie można czekać z zapartym tchem (czasami dosłownie) na to jakie zapachy lub odory wciągniemy nosem zaraz po tym gdy wysiądziemy pierwszy raz z samolotu. Jednak są takie miejsca, które wydają się stworzone dla nas. Dla jednych to Egipt, Tunezja, Grecja lub Turcja i słodki rytm pobudka-śniadanie-basen-obiad-basen/plaża-kolacja-spać. Dla innych coroczny wyjazd nad polskie morze i romantyczne spacery wśród dymu plażowych smażalni. My mieliśmy na ten rok plan. Planem była wyprawa w Himalaje. Jednak gdy tylko dowiedzieliśmy się, że Basia może wziąć urlop we wrześniu dogadaliśmy się w sposób prawie telepatyczny. Musieliśmy wrócić do Japonii. Aby mieć w niej coś z Himalajów zaplanowaliśmy na początek wejście na jej największy ... read more

Asia » Hong Kong » Kowloon September 19th 2018

Czy polecałbym komuś Chiny jako cel podróży? Wszystko zależy od tego co chce się w czasie takiej podróży zobaczyć i jak spędzić czas. Nie jest to na pewno miejsce, w które poleciec można, nie będąc w Azji nigdy wcześniej. Będąc wcześniej raz, np. w komercyjnej Tajlandii, też możnaby z takiego wyjazdu nie wrócić w dobrym stanie psychicznym. A więc po kolei, nasze podstawowe refleksje: Smog. Nie pisałem o nim nic wcześniej, bo do wizyty w Zhangjiajie był w zasadzie nie zauważalny. Może dlatego, że w Guilin jest tak dużo e-motocykli? W północnej części Zhangjiajie też jest ich dużo, lecz zduszona pomiędzy wyższymi górami chmura szarego ludzkopochodnego pyłu nie daje spojrzeć przejrzyście dalej niż na 1 km. Czułem, że z tymi widokami jest coś nie tak. Nie była to kwestia chmur bo problem pojawiał się też w ... read more
Skutery.
Z Dazhai.
Zhangjiajie.




Tot: 0.113s; Tpl: 0.007s; cc: 11; qc: 66; dbt: 0.0745s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.2mb