Wspanialy dzien. Po pierwsze, slonce! Co prawda, mimo suchutkich ulic w miescie, ktos z Instytutu podobno utknal w zaspie. Nie wiem, jak to mozliwe. Zrobilam zjdecia na dowod tego, jaka byla pogoda! Po drugie, odebralam rozowa strzale z naprawy. Okazalo sie, ze detka byla dziurawa od wewnatrz, bo w kole sa jakies zaczepy, ktore ja uszkodzily - nie do konca rozumiem, ale zaplacilam 14 euro i na razie jezdzi. W koncu, mam dzis gosci, co spowodowalo, ze jadlam kolacje na miescie. Bruschetta zwana u nas bruszettą, risotto vel ryżotto z karczochami i sorbet cytrynowy. Siedzielismy tak dlugo, ze zdazyla juz zjesc obsluga i patrzyli na nas blagalnie, zebysmy wyszli. A potem byl nawet drink w barze grany. Niesamowita sprawa. Duze wydarzenie. Jestem juz zupelnie nieprzytomna, wiec wrzucam zdjecia i doranoc. A jeszcze na sam koniec, na
... read more