Dzień 13. Kecak.


Advertisement
Indonesia's flag
Asia » Indonesia » Bali » Uluwatu
September 29th 2017
Published: September 29th 2017
Edit Blog Post

MałpyMałpyMałpy

Na terenie Uluwatu Temple sa wszechobecne i kradną okulary i torebki. Ostrzega sie nawet przed tym przez megafony :-).
Końcowy wpis to zazwyczaj podsumowanie naszego wyjazdu. Podsumowałem go jednak już w połowie, więc dziś tylko albo i aż o Kecaku. Kecak to rodzaj tradycyjnego tańca/przedstawienia rdzennie indonezyjskiego. Sięga bardzo głęboko w indonezyjską tradycję. Tak głęboko, że dla widza spoza tego kraju, fabuła opisana w folderach jakie dostaje się przed jego rozpoczęciem, jest nie do opanowania. Przy pierwszym do niego podejściu człowiek gubi się w postaciach i ich roli. Nie to jest jednak w przedstawieniu najważniejsze.

Kecak mieliśmy obejrzeć już na samym początku naszego pobytu. Jednak każdego dnia w Ubud coś nam to uniemożliwiało. Raz było za ciemno. Innym razem woda w basenie kusiła zbyt mocno. Jeszcze innego dnia wstydziliśmy się pokazać na mieście po spożyciu duriana (Nie było konsensusu odnośnie tego czy umycie zębów wystarczy). Odłożyliśmy go więc z Basią (pozostali nasi towarzysze podróży oddzielili się dziś od nas i zamiast lotu powrotnego jutro wybrali dodatkowe 5 dni na Lombok) na dziś. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli, ze względu na pęczniejący wulkan, pozostać na południu wyspy. Blisko lotniska i daleko od zagrożeń. Nasz bezcenny doradca i kierowca Bobby polecił obejrzenie Kecaka w Uluwatu. Tam się też kazaliśmy dziś dowieźć taksówkarzowi z Sanur (30 km, 90 minut jazdy, 80 zł kosztów 😊 ).

Uluwatu słynie z dwóch rzeczy. Jest jednym z ulubionych miejsc, które wybierają na wakacje surferzy. To powszechnie znany fakt. Drugą jest świetne jedzenie. Bardzo możliwe, że druga jest konsekwencją pierwszej. Jednak dwie, przypadkowo wybrane dziś przez nas restauracje zaserwowały bardzo smaczne i wreszcie nieco inne, niż wcześniej, jedzenie. O tym napisze jednak jeszcze Basia.

Kecak w Uluwatu to świątynia Uluwatu Temple. Wybraliśmy ją też min. z powodu bardzo malownczego położenia. Kompleks budynków położony jest na wysokim na kilkaset metrów klifie skalnym i w nim też wybudowano scenę i amfiteatr na około, szybko policzyliśmy, 1000 osób. Po bilety, jak słyszeliśmy już wcześniej z dwóch źródeł, trzeba przyjechać około godziny 17.00, godzinę przed przedstawieniem. Po wypożyczeniu skutera w hotelu (wczoraj przysięgliśmy sobie, że już więcej tego nie zrobimy - Nusa Penida wybiła nam z głowy skutery na długo - tak nam się przynajmniej wydawało) przyjechaliśmy nawet 1,5 godziny przed przedstawieniem i jak się okazało akurat tyle czas było nam potrzeba na obejrzenie kompleksu świątyni, nakręcenie paru niepotrzebnych filmów z makakami w roli głownej, oraz poszarpanie się o bilety w kolejce, której nie było. No własnie. Byłem wręcz przekonany, że grupa ludzi czekających pod kasą uformuje się w jakiś cywilizowany wężyk. Po jej otwarciu zaczął się jednak szał. Nikt nie respektował porządku, dziesiątki rąk z banknotami wyciągały się w stronę sprzedających. Wyprzedaż świerzaków w Biedronce. Jak się zaraz okazało nie bez powodu. Pojemny amfiteatr wypełnił się po brzegi.

Przedstawienie, które w dużej mierze polega na odgrywaniu scen, które są wycinkiem czegoś na kształt indonezyjskiej mitologii, w akompaniamencie głosów kilkudziesięciu półnagich mężczyzn. Rozpoczyna się nieco niemrawo, lecz z czasem przyjmuje formę interaktywnej zabawy, w którą włączani są, po kolei, siedzący najbliżej sceny widzowie. Nieśmiały człowieku! Jeśli idziesz więc na Kecak siądź z tyłu, bo możesz zostać zmuszony do odtańczenia części przedstawienia z aktorami, przed tysiącem widzów. Nie będę zdradzał więcej szczegółów bo mogę popsuć zabawę komuś, kto kiedyś zechce się tam wybrać.

Atrakcja zdecydowanie swoista dla Indonezji i godna polecenia.

To już nasz ostatni wpis z tej podróży. Jeśli ktokolwiek, poza moją mamą oczywiście, dotrwał do tego momentu, jestem mu bardzo wdzięczny. Nieznajomy czytelniku/czytelniczko. Nadajesz sens i cel naszym wpisom!

Ostatni wpis z drogi to nie ostatni wpis dotyczący naszego wyjazdu. Jeśli moja wspaniała żona znajdzie czas w najbliższych dniach, opisze z pewnością ten kraj od kuchni. Dosłownie. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć co, jak i
Amifeatr pelen.Amifeatr pelen.Amifeatr pelen.

Mozna zaczynać.
gdzie je się w Indonezji to zapraszam do lektury jej wpisu. Najlepiej podłożyć pod brodę miskę 😊.

Stary Agung mocno śpi, stary Agung mocno śpi, my się go boimy..... 😊



Basia i Wojtek


Additional photos below
Photos: 5, Displayed: 5


Advertisement



30th September 2017

kecak kecak... wracaj wreszcie!!
no tak, ładnie! mamusi to nawet w tym nie doceni ten mój Syneczek:" Jeśli ktokolwiek, poza moją mamą oczywiście, dotrwał do tego momentu, jestem mu bardzo wdzięczny":)

Tot: 0.189s; Tpl: 0.011s; cc: 12; qc: 56; dbt: 0.1267s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.2mb