Z pływania oczywiście znów nici, bo nie chciało nam się wstać odpowiednio wcześnie. Od rana mieliśmy nieco smętny nastrój, bo były to nasze ostatnie godziny na tropikalnej północy Queenslandu - mamy stąd same piękne wspomnienia, a kto wie, kiedy tu wrócimy… :( Po wymeldowaniu z hotelu mieliśmy jeszcze trzy godziny, które wykorzystaliśmy w dość przewidywalny sposób: na wizytę w zoo. Choć widzieliśmy większość tych zwierzaków w Brisbane lub później, oglądanie ich oraz słuchanie naprawdę świetnych prezentacji sprawiło nam znów wielką radość. Dowiedzieliśmy się sporo nowych rzeczy - na przykład tego, że wombat, który jest blisko spokrewniony z koalą, w przeciwieństwie do tego ostatniego jest bardzo inteligentny i bywa agresywny, a przy tym potrafi przebiegać krótkie odcinki z prędkością 40 km/h. Z „nowych” zwierząt widzieliśmy dziś rudą pandę (słodziak!), lemury (podobno twórcy filmu „Madaga
... read more