Dzis bedzie bez zdjec. Wyjechalismy z Shiraz,gdzie zostawilam swoja juz zaprzyjazniona dziewczynke z kawiarni internetowej, ubrana od stop do glow na czarno, ktora jak tylko mnie widziala, oferowala kabel USB. Jak gdzie znajde kabel, bedzie wiecej zdjec... Z Shiraz do Yazd jechalismy w 5 osob plus bagaz -wiec troche jak sardynki - lokalnie skladanym peugotem, ktory moze nawet nie byl taki starutki, ale nasz kierowca eksploatowal go bezdusznie. Zupelnie tu sie nie przejmuja speedbumpsami - przejezdzaja przez nie bez hamowania, a pasazerowie wala glowa w sufit. Peugotow jezdzi mnostyow, duzo tez jest marki KIA, no i lokalnych peykanow, ktorych juz nie produkuja, ale nadal jezdza i smrodza. Peykan byl podobno idea szacha, ktory chcial kazdemu Iranczykowi dac samochod, tak jak Polakom dawano male fiaty. Po dordze mijalismy mnostwo autobosow, ktorymi wieziono klakierow, bo wlasnie w Shira
... read more