Na zlotą nie zasłużyliśmy. Brązowa bynajmniej nie w sensie, że gówniana (choć do pewnego stopnia też, o czym zaraz) tylko w sensie nie wypełnienia planu dnia w 100% a ledwie w ok. 70. Każda beczka miodu ma łyżkę dziegciu, medal dwie strony a pogoda dwa rodzaje: bywa świetna dla backpackera albo moczy mu plecak. Taipei jest wciąż dla nas bardzo pozytywnym zaskoczeniem, lecz z pogodą nie za wiele da się zrobić. Dzis plecaki nam nieco zamokły i wręcz wymarzły. Od rana przez cały dzień padało. Z małymi przerwami. Chwilami wiało, co skłaniało nas przy 18 stopniach, wręcz do założenia bluz długim rękawem. Dla miejscowych to prawdziwa zima. W sklepach i na ulicach, przy takich temperaturach, królują puchowe kurtki, wełniane czapki a starsze panie na bazarach ogladają głównie gacie sięgające kolan. Nie zeby była to dla nas
... read more