Advertisement
Published: September 20th 2017
Edit Blog Post

Podstawowy drink w Indonezji
800 ml 95 oktanowej benzyny za 3 zł. Skuter się tym nie napije ale na jakieś 20 km wystarczy.Nasze wyjazdy do Azji skazane są dożywotnio na problemy z szoczewkami kontaktowymi. Po kłopotach w Singapurze, Basia nie bierze ze sobą soczewek żeby jej nie kusiło. Ja natomiast biorę zawsze. Wziąłem i na wczorajszy rafting.
Plan raftingu rzeką Ayung zakładał 10 km spływ z 2 przystankami na kąpiel w płytszych miejscach i jak się dowiedzieliśmy później, podczas jednego z nich, kąpiel pod zjawiskowym wodospadem, który znany jest w okolicy ze zrywania biustonoszy europejskich niewiast. Od wczoraj wodospad ma jeszcze jedną umiejętność. Potrafi zdjąć soczewkę kontaktową z oka polskiego dentysty, zrolować ją i umieścić pod dolną powieką. Oczywiście zanim się zorientowałem, że soczewka jest jeszcze w okolicy oka, zatarłem je na kolor prawie buraczkowy. Gdy już do tego doszedłem i miałem jeszcze nadzieję aby umieścić ją we właściwym miejscu, powiał zdradziecki, indonezyjski zefir i pozostało mi oglądanie jednym, czynnym okiem jak moja soczewka wtapia się w piaszczyte podłoże na brzegu rzeki. Od tego momentu, gdy nasz przewodnik mówił a ja spoglądałem na niego, mimowolnie, chcąc się skupić przymykałem nieczynne oko patrząc mu w twarz. Na szczęście nasz przewodnik okazał się prawdopodobnie orientacji heteroseksualnej bo nie odpowiedział mi ani razu podobnym gestem a ja nie zrobiłem mu niepotrzebnych nadziei.
Sam rafting,

Mamusia.
Wszystko gra!początkowo nieco przerażający, finalnie, okazał się świetnym i bardzo bezpiecznym przeżyciem. Byliśmy wyposażeni w kaski i kamizelki a płynący z nami przewodnik robił wszystko abyśmy sprawnie posuwali się w doł w rytm komend: ''Forward!'', ''Backward!'', na które, zgodnie w ogólnie przyjętym zwyczajem, odpowiadaliśmy ''Ay ay captain!''.
Po raftingu czekała nas prawdziwa walka o życie, czyli 5 godzinna wycieczka po okolicy na skuterach. Gdy już się nam wydawało, że przywykliśmy do ignorowania świateł na skrzyżowaniach, jazdy pod prąd, zaparkowanych na naszym pasie ciężarówek i nie oznaczonych prac drogowych, wjeżdżaliśmy na skrzyżowanie, z którego trzeba było skręcić w prawo. Na balijskim skrzyżowaniu patrzy się śmierci w oczy i najlepszą metodą jest je zamknąć. Jeśli nie spróbujesz włączyć się do ruchu szybko, udusisz się spalinami lub ogłuchniesz od klaksonów motocykli stojących za Tobą. Tak robiliśmy i za każdym razem udało się nam uciec spod sierpa indonezyjskiej kostuchy. Widoki jakie napotkaliśmy skręcając z głownych dróg wynagradzały stres przeżyty w korku. Wszechobecne tarasy ryżowe, dżungla ciągnąca się na linii horyzontu, kury, psy i odrobina typowych azjatyckich śmieci przeróżnej maści. Obrazy do zapamiętania na całe życie i coś, dla czego chce się wracać do Azji.
Chce też się wracać z innego powodu. Dziś opłaciłem

Taki znak
i wszystko jasne.nasz 3 dniowy rachunek w hotelu, który obejmował 90% jedzenia, noclegi, wypożyczenie skuterów, rafting, pranie etc. Zapłaciłem ok 500 zł za osobę. Jak tak dalej pójdzie to zmieścimy się w koszcie 7 000 za 2 osoby za cały wyjazd. Trzykrotnie taniej niż w Japonii. Kochamy za to Indonezję.
Właśnie pokonujemy 120 km drogi z Bali na wulkan Kawah Ijen na Jawie. Planowany czas przybycia na miejsce to 21.00, czyli po 12 h jazdy wynajetym samochodem. Tak to nie pomyłka. Średnia prędkość 10 km/h. Za to nie kochamy Indonezji ale akceptujemy to jako część jej folkloru. Mamy świetnego kierowcę, który każe mowić na siebie ''Bobby'', bo jak sam stwierdził, i tak nie zapamiętamy jego imienia. Dziurawe drogi powodują, że musimy co 2 h stawać na, jak to nazywa Bobby, ''Pipi stop''. Jest przezabawnie i nie możemy się już doczekać pobudki o 3 w nocy 😊.
Zostańcie z nami to dowiecie się czy było warto tak wcześnie wstać.
Basia i Wojtek
Advertisement
Tot: 0.094s; Tpl: 0.013s; cc: 13; qc: 32; dbt: 0.0376s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb
Mamut
non-member comment
ojej Syneczku
Noooo całe szczęscie ,ze "you are fine" ale nerwówka w trakcie czytania była!! lepiej nosic okularki na tej dzikiej wyprawie Buziaki!!