Advertisement
Published: September 3rd 2018
Edit Blog Post
Będziemy jeść
dim sum i nikt nas nie powstrzyma. W wersji wege oczywiście ? Basia wlaczyla sobie chinska kablowke a ja zaczynam sie niepokoic bo moja nowo zakupiona klawiatura pomimo, ze pieknie zwija sie w rulon, jest z silikonu, wiec mozna z niej zrobic tymczasowy dywanik pod prysznic, lub gdy zwinie sie wzdluz uzyc jak palki policyjnej i laczy sie z telefonem przez niebieskiego zeba, pomimo tego wszystkiego jest do bani bo nie ma polskich liter i kazdy kto to bedzie czytal nastepne 2 tyg bedzie sie meczyl. Trudno, kiedys juz tak bylo jak mialem taniego chinskiego notebooka 😊. Nawet nie musze sprawdzac bo klawiatura tez jest pewnie stad 😊.
Ok do rzeczy. Jak sie lata Finnairem? Dobrze, pod warunkiem, ze nie leci sie z Gdanska do Helsinek z tabunem skacowanych Suomi. 2 godziny podrozy do stolicy Finlandii bylo wieksza meka niz 9 h lotu do Hongkongu. Kilkudziesieciu blond samcow o urodzie przebrzmialego Dolpha Lundgrena wydychalo do niewielkiej objetosci wnetrza samolotu takie ilosci porzadnie przetrawionego alkoholu, ze poczulismy sie jakbysmy ich odwozili do domu po imprezie w siarczysty mroz, samochodem z zepsuta wentylacja. Nikomu nie polecam.
Po tym doswiadczeniu 9 h po przesiadce bylo niczym rejs prywatnym odrzutowcem. No moze pomijajac fakt, ze wylot samolotu z 300 osobami
na pokladzie opoznil sie 10 minut bo Wozniaki, wygladane tesknym wzrokiem przez obsluge bramki, dobiegli do niej grubo po ''final call''. Cale szczescie samolot musial zaczekac na nas i nasze torby bo lot byl laczony i obslugiwany przez jednego operatora.
Ladowanie nastapilo tak szybko, ze Basia nie zdazyla nawet obejrzec na raty najnowszych Avengersow.
Juz nieco fizycznie i psychicznie nadgryzieni przez podroz, nie podejrzewalismy, ze czeka nas jeszcze 1,5 h jezdzenia windami i schodami ruchomymi i nieruchomymi przez 4 pietra lotniska. Bo bilet na Airport Express karta oplacic mozna, ale kupowana w tym sam miejscu karte miejska Octopus juz tylko gotowka. Wiec dawajze w te i z powrotem w poszukiwaniu bankomatu, kantoru i powrot do kasy.
W wyniku tych niefortunnych zdazen, oraz faktu, ze nasz hostel jest doskonale, jak wiekszosc ich w HK, ukryty w wielkim budynku wraz z apartamenami, zakladami krawieckimi i bog wie czym jeszcze, zameldowalismy sie 3 h po przylocie. Dobrze, ze nas do niego w ogole wpuscili bo jak sie okazalo dobijalismy sie od tylu przez wejscie dla obslugi pralni.
Hong Kong nieco tlamsi iloscia ludzi ale na pewno da
sie lubic. Jest przekolorowy, pelen swietnej kuchni i tak fajnie azjatycko smierdzi. Tego smrodu brakowalo nam przez ostatni rok. Od razu czlowiek czuje sie jakos tak swojsko gdy poczuje ta mieszanke jedzenia, ziol, szamba, przypraw i spalin. Az sie lezka w oku kreci.
Ach. Wiec to tak tu jest... 😊
Tak na 100% to sprawdzimy to pewnie za ok 2 tygodnie. Okazalo sie bowiem, ze moja zona kazala mi kupic bilety na pociag do naszej nastepnej miejscowki, Guilin juz na jutro i jakos totalnie nam to wypadlo z glowy i juz snulismy plany jak to jutro pieknie wjedziemy na Victoria Peak i zrobimy zapierajace dech w piersiach zdjecia. Na ziemie sprowadzil nas dopiero pan w rejestracji hostelu. ''Ale jak to nocleg na jedna noc tu tylko mamy? Niemozliwe. A tak booking.com to potwierdza bardzo Pana przepraszamy.''
Co tam jetlag. Mamy to wycwiczone. Jutro 6 am pobudka i rzucamy sie, nie doslownie, na chinskie szyny. Tak na jakies 10 h i 4 przesiadki. My nie damy rady? My?
Konczac juz musze oddac honor chinskiej stronie chinahighlights.com. Badzo sie obawialem o ich wiarygodnosc i solidnosc. Jednak zakupione 3 tyg temu bilety kolejowe czekaly na nas w recepcji hostelu
jak obiecali.
Ide sprobowac spac a Wy sledzcie nasze wpisy bo jestesmy sprytne lisy!
Basia i Wojtek
Advertisement
Tot: 0.167s; Tpl: 0.012s; cc: 10; qc: 48; dbt: 0.0801s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb