Jakos wstalem (9:00), choc dlugo sie meczylem - poza koldrami i spiworem bylo b. zimno. Przeglad rzeczy upewnil mnie, ze przykrywka do obiektywu poszla w straty. Predzej czy pozniej musialo sie tak stac - w koncu to rzecz, ktora jest (o glupoto) nie przywiazana, czesto sie ja zaklada zdejmuje i nie ma na nia oczywistego miejsca. Zjadlem kluchy za 6Y, az dziw ze tak tanio i w droge. Zaskoczyla mnie dosc dobra pogoda i co najwazniejsze Slonce! Kilka minut od noclego spotkalem Chinczyka z wczoraj - moglem wiec wziac od niego maila, doszedl wczoraj skubaniec, ale w sumie w nocy, czyli bez sensu bo gdzie foty. Ide dalej, ide, ide... mijam sklepiki, tragarzy (niosacych rowniez bagaz albo ludzi), ludzi od odgarniania sniegu / lodu ze schodkow:), no i pelno turystow w ich smiesznych raczkach albo
... read more