Dzień 2. W Bangkoku.
November 7th 2013 Upiorne pianie i wycie bywalców baru karaoke ustało jakoś w środku nocy. W zasadzie sami nie wiemy kiedy bo budzeni zawodzeniami przypominającymi na zmianę Elvisa, Madonnę czy Dire Straits spaliśmy jak w malignie to zasypiając to budząc się na zmianę. Ale jak na pierwszą noc po podróży nie było najgorzej.
Po wymeldowaniu z hotelu, z postanowieniem stołowania się w miejscu gdzie
... read more