Advertisement
Published: July 26th 2015
Edit Blog Post
DSC00368
Część doliny, w której znajduje się Landmannalaugar. Taka zielona trawka to wielka rzadkość w islandzkich górach, a tu pojawia się chyba tylko dlatego, że otaczająca je woda jest ciepła. Grupka ludzi w tle znajduje się na niewielkim podeście ułatwiającym zanurzenie się w ciepłej wodzie. W piątek wieczorem z lotniska odebrał nas Friðrik i pojechaliśmy do domu jego ojca w Reykjaviku. Tam opracowaliśmy plan działania na następnych kilka dni, jako że Friðrik mógł do nas dołączyć jedynie do wtorku. Okazało się, że tata Friðrika zna chyba wszystkie islandzkie szlaki na pamięć i przedstawił nam kilka możliwości. Zdecydowaliśmy, że z Friðrikiem przejdziemy jeden z najpiękniejszych, ale też i najbardziej popularnych islandzkich szlaków: Laugavegur.
Laugavegur to szlak rozpoczynający się w Landmannalaugur, w środkowej części Islandii i ciągnący się na południe do Skógar nad brzegiem oceanu. Szlak ma długość około 80 km i przechodzi się go w od 4 do 6 dni, chociaż tata Friðrika nalegał, że można go spokojnie przebiec w trzy. Szlak przechodzi przez Þórsmörk (Znak Thora), dolinę uznawaną za jedną z najpiękniejszych w Islandii i to właśnie do tejże doliny mieliśmy dotrzeć w ciągu trzech dni ażeby Friðrik mógł zwinąć się stamtąd do domu.
Chociaż do Landmannalaugur mieliśmy jechać autobusem w sobotę popołudniu, zawiózł nas tam tata Friðrika. Rozbiliśmy namioty po czym poszliśmy się wykąpać. "Laugur" oznacza basen lub kąpielisko, generalnie miejsce gdzie jest woda, przez domniemanie ciepła. Gorąca woda wypływa spod ziemi i miesza się ze zwyczajną zimną wodą z topniejącego śniegu i
DSC00369
Widok na schronisko w Landmannalaugar oraz dolinkę. Dolina jest wypełniona głównie materiałem powstałym z wytrącania się soli rozpuszczonych w ciepłej wodzie. Kamienie, które można podnieść z ziemi przypominają trawertyn i są niezwyczajnie lekkie. Ciemne gruzy na pierwszym planie to natomiast pole lawowe powstałe po erupcji w XV wieku. innych źródeł i tworzy ciepłe strumienie, w których można się wykąpać.
W sobotę rano wyruszyliśmy w pierwszy, około 22 kilometrowy odcinek trasy. Szlak przechodzi przez ponad tysiącmetrowe góry, całkowicie pokryte śniegiem na odcinku kilku kilometrów. Niemniej jednak szlak jest niesamowicie ciekawy przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze na całej jego długości znajdują się miejsca z których przegrzana gorąca para i gaz, a czasem także woda wypływają na powierzchnię ziemi. Co więcej sama ziemia jest gdzieniegdzie ciepła, powodując powstawanie ciemnych łat pośród białego, zalegającego śniegu. Drugą interesującą rzeczą jest pole lawy powstałej w czasie erupcji wulkanu około roku 1477. I wreszcie pozostają same krajobrazy, które są mocno kosmiczne.
Po 10 godzinach raczej powolnego marszu doszliśmy do miejsca przeznaczenia, czyli schroniska nad jeziorem Álftavatn. Wówczas już padał deszcz, ale nie przeszkodziło nam to rozstawić namioty.
Advertisement
Tot: 0.198s; Tpl: 0.021s; cc: 6; qc: 46; dbt: 0.0559s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb