Advertisement
Published: September 18th 2016
Edit Blog Post
DSC01140
Podmokła łąką u zbiegu dwóch rzek jeszcze u stóp wysokich gór. W niedzielę 21 sierpnia jechałem z Canyonlands na lotnisko w Denver, ażeby odebrać stamtąd Łukasza. Następnego dnia udaliśmy się do Parku Narodowego Gór Skalistych, gdzie rozpoczęliśmy sześciodniową wędrówkę.
Park Narodowy pokrywa jedynie niewielki obszar Gór Skalistych, z którego wypływa rzeka Colorado. Jak to zwykle w Stanach, większość parku jest przystosowana do zwiedzania z samochodu, być może z krótkimi, maksymalnie kilkugodzinnymi pieszymi trasami. Droga widokowa, którą mieliśmy przejechać dopiero dwa tygodnie później, wchodzi na wysokość 3700 m n.p.m. i można z niej podziwiać doskonałe widoki. Tyle tylko, że Góry Skaliste są obszarowo ogromne i rozciągają się na przestrzeni setek kilometrów, a wszędzie wyglądają fantastycznie.
W poniedziałek po południu wyruszyliśmy w trasę, robiąc pętlę zaczynającą się i kończącą w Grand Lake. Trasa prowadzi doliną, wchodzi na szczyty gór i schodzi do drugiej doliny. Góry są typowo alpejskie, chociaż z pewnością cieplejsze. Linia drzew rozciąga się na wysokości ok. 3300 m n.p.m. Powyżej występuje klasyczna alpejska tundra ze skąpą trawą i nagimi skałami. Tu i ówdzie spotyka się poletka śniegu, ale prawdziwe lodowce już dawno stopniały.
Szlak prowadzi przez Flattop Mountain - szeroką, bardzo spłaszczoną górę o wysokości 3800 m n.p.m. I na górze jest już raczej zimno: w pewnym momencie
DSC01158
Obok miejsca naszego drugiego kempingu. Na zdjęciu widać linię drzew na wysokości około 3300 m n.p.m. Z prawej strony znajduje się stok najwyższego pasma, pozbawiony już drzew. padał śnieg! Poza tym czuć już, że brakuje powietrza w powietrzu, chociaż jakiś dolegliwości z tym związanych nie zaznałem. Dobrą rzeczą natomiast jest fakt, że woda na obiad i kawę gotuje się w przyspieszonym tempie!
Advertisement
Tot: 0.038s; Tpl: 0.01s; cc: 7; qc: 27; dbt: 0.0209s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb