żywicą pachnąca_1


Advertisement
Published: May 4th 2014
Edit Blog Post

Zaczęło się od traumy w czwartkowy wieczór przed wylotem, bo jak powiedziałam systemowi Lufthansy przy domowym Check-inie, ze nie mam wizy do Kanday i mieć nie zamierzam, to dał mi wyraźnie do zrozumienia, ze w takim razie on mnie do samolotu nie wpuści. Przegrzebalamw wiec jeszcze raz z drzacym sercem internetowe strony kanadyjskiej ambasady, no i jak wół stało napisane, ze posiadacze paszportów biometrycznych wiz mieć nie muszą. I to - oprócz stewardes Lufthasny, które zdają się przychodzić prosto z wojska na pokłady cywilnych samolotów (może jakieś drobne szkolonko w Singapore airlines?) z ta swoją gracją i minami, był jedyny słaby moment podróży. MalaEm zniosła ponad 10h lotu z Monachium z wrodzonym optymizmem, najpierw przez 6h piszczała latajac (nomen omen) miedzy fotelami, poznając kanadyjsko-irańsko- rumuńska dziewczynkę i wymieniając się z nią naklejkami, a pózniej spała słodko. Ja wykorzystałam ten moment na obejrzenie absolutnie archiwalnego odcinka-pilota serialu Beverly Hills 90210. Niesamowita sprawa, jaki on był obciachowy i aktorstwo sztywne, ale całość wciągająca!

Udało się tez obronną ręka przejść lokalne immigration, choć po Izraelu nie miałam wątpliwości, ze sobie poradzimy z odpowiedziami na wszelkie trudne pytania o cel podróży, nazwisko panieńskie babci i grupę krwi.

Nie wiedziałam do końca, czego się po tej Kanadzie spodziewać, wyobrażałam sobie mix USA-skandynawski (ze niby nad woda, tak zdrowo i organiczenie, dużo pada, jedzą łososie), ale od pierwszych chwil jest jakoś bardziej amerykansko. Świadczą już o tym metry kwadratowe wykładzin, które pokrywają tutejsze lotnisko. Jaki normalny kraj na swiecie wylozylby przestrzeń, gdzie dziennie przechodzą tysiące ludzi dywanem? A jednak! Grube butelkowy-zielone karpety są wszędzie. W Warszawie próbkę przędzalniczej szkoły północnoamerykanskiej zawsze prezentował Marriott. Pózniej zauważa się całe mnóstwo innych amerykanskości: te idiotyczne przesuwane do góry okna, z którymi zawsze miał problem Kaczor Donald, bo co chciał głowę wystawić, to łup! spadały i przycinamy mu szyje, kuchnie elektryczne z rozgrzewajacymi się serpentynami na wierzchu - bez płyty, duże wystające zamki w drzwiach, kible napełniane woda, które raz na 5 użyć się zatykają.

Z lotniska odebrała nas kuzynka Q, która jest tu nasza absoutnie fantastyczną stacją dokującą - zostaliśmy wyposażeni w nocnik, zabawki, łóżeczko turystyczne, kwiatki do pokoju w b&b. A po przyjezdzie zjedlismy wspaniała meksykańska kolacje take away. Nie jadlam nigdzie poza Meksykiem takiej dobrej tortilli i enchilady - nie wiem na czym polega problem z odtworzeniem tego smaku w Europie. To przedsmak wszystkich innych kuchni etnicznych, z japońska na czele, które zamierzamy tu degustowac - a raczej się napychac.

Advertisement



Tot: 0.51s; Tpl: 0.018s; cc: 17; qc: 63; dbt: 0.1688s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb