Advertisement
Aleppo zafundowalo nam rano ten sam zar z nieba, ktory juz bylo czuc wczoraj wieczorem. O 8 rano lezalam w lozku w pokoju, z otwartymi drzwiami na taras i wylaczona klimatyzacja, a powietrze juz parzylo mi pluca.
Zaczelismy od wyprawy na Cytadele, ktora goruje nad miastem i byl plan, zeby zwiedzic ja zanim piekielny upal przerodzi sie w cos jeszcze gorszego. Cytadela okazala sie jednak zamknieta we wtorki, co dalo swietny pretekst, zeby usiasc i pogapic sie na ludzi. Nasze nieustanne zdziwienie rodza pingwiny vel namioty - panie w czarnych plaszczach do ziemi, czarnych skarpeciorach i butach czesto na obcasie bez fleka, metalicznie odbijajacych sie od marmurowych chodnikow, bywa ze w czarnych rekawiczkach i z glowa szczelnie obwiazana chustka. No i jeszcze, w ekstremalnym przypadku, z zaslonieta twarz. Przypominam, jest okolo 35 stopni, kazdy ruch kosztuje mnie trzy razy wiecej energii niz w normalnych warunkach, bo rece i nogi mam z olowiu. Najchetniej bym lezala caly dzien w hamaku, popijaja lemon&mint - drugie wspaniale odkrycie po soku z morwy. A lokalne panie - po twarzach widac, ze rowniez te mlode - chodza od stop do glow zasloniete. I gdyby jeszcze te ich stroje byly ladne. Ale czarne szaty, przy ktorych
nasze zakonnice wygladaja na frywolnie ubrane, albo nawet szare plaszcze do ziemi, sa paskudne, bezksztaltne i poliestrowe, co powoduje, ze ulica wyglada, jakby poruszalo sie nia stado kalabaszy na krotkich nozkach. Juz o tym pisalam, ale w kontekscie braku odgornego panstwowego nakazu, by kobiety ubieraly sie w konkretny sposob, zadziwiajaca jest konsekwencja, z jaka kobiety poddaja sie, czy tez sa poddawane mundurowaniu w te czarne namioty. W Iranie kobieta z zakryta cala twarza stanowila wielka rzadkosc, kobieta z odkrytymi jedynie oczami trafiala sie raz na jakis czas. Owszem, niektore nosily czarne plaszcze, ale czesto dlatego, ze tak jest latwiej. Tu natomiast kobiety calkowicie zakryte widzi sie naprawde czesto. Z panami w koszulach rozpietych do pepka, bo im goraco. A kobietom nie ma byc goraco. W takim miescie, jak Aleppo, sa dwa miliony mieszkancow, w Syrii 10% populacji to nie-muzulmanie. I z mojej pobieznej analizy lokalnej ulicy wynika, ze chustek nie nosza tylko chrzescijanki. Dzis przez glowna ulice bazaru szly dwie lokalne dziewczyny w opietych jeansach, sklejonych lakierem fryzurach, koszulkach na ramiaczkach, biustem na wierzchu. I kazdy z handlarzy zamieral na ulamek sekundy, cisza przetaczala sie przez stragany niczym meksykanska fala, by natychmiast przerodzic sie w pokrzykiwania i gwizdy. A dziewczyny
- brzydkie zreszta - dumnie prezentowaly swoje wdzieki pomiedzy wielbladzimi jadrami, baranimi jezykami, krojonymi pistacjami i workami z suszonymi platkami roz.
I czemu to wszystko? Bo jak powiedzial prezydent Iranu, bodajze, nieodpowiednio ubrana kobieta powoduje, ze meskie serce zaczyna bic mocniej. A jak wiele kobiet sie nieodpowiednio ubierze, to poruszy sie wiele meskich serc. I takie gwaltowne nienaturalne poruszenie moze wywolac trzesienie ziemi. Dlatego, aby uratowac swiat przed zaglada, kobiety powinny chodzic w poliestrowych kostiumach a la pingwiny. Proste. Tylko moim zdaniem, to nie do konca o te serca chodzi. Bo w sklepach jest tu mnostwo frywolnej bielizny, o jakiej nam sie w Polsce nie snilo. Pingwin idzie ulica, wyglada jak tysiace innych pingwinow wkolo, ale zatrzymuje sie przed takim sklepem z fatalaszkami, podciaga woalke i patrzy, w czym sie bedzie mezowi najbardziej podobac. Do wyboru ma peniuary i koszulki w jaskrawych kolorach - turkusowym, czerwony, zoltym; zdobione suto brokatem i cekinami, z poliestrowej koronki lub poliestrowego atlasu, z kokardkami i rozcieciami we wszystkich najbardziej wlasciwych miejscach. Do tego na srodku bazaru wisza stringi, staniki i wszystkie inne czesci damskiej bielizny, co do ktorych doradzaja mezczyzni, bo kobiety przeciez w sklepach nie pracuja. Tylko siedza po domach, gotuja, piora
i rozmawiaja blabla, czekajac, az maz wroci z pracy. Moj wniosek z tego wszystkiego jest wiec taki, ze ten kraj ocieka seksem, tylko za murami domow.
A te panie, ktore nie nosza sie skromnie, tzn. nie zakrywaja sie od gory do dolu, moga byc wyznania maronickiego, syryjskokatolickiego, grekokatolickiego, grekoprawoslawnego lub ormianskiego. W miescie sa koscioly kazdego z tych chrzescijanskich wyznan i w sumie przez wieki wszystkie mniejszosci religijne zyly mniej wiecej w zgodzie. Maronici, czyli libanscy chrzescijanie, powstali jako sekta zalozona w 5 w.n.e. przez Marona, lokalnego swietego. W skrocie, nie wdajac sie w reigijne niuanse, Maronici sa Maronitami dlatego, ze byli przez wieki odcieci od wplywow zachodnich, ale jednoczesnie uznaja katolickiego papieza. Na swiecie jest ich okolo 3 milionow, a w Libanie prawie milion, co stanowi 22% populacji, ale jednoczesnie powoduje, ze na podstawie chwiejnego porozumienia o podziale wladzy, prezydent kraju musi byc tego wyznania. Poza tym, sa Ormianie, 50 tysiecy w Aleppo, z piecioma dzialajacymi kosciolami. W jednym z nich przyjal nas nawiedzony diakon, ktory wmawial nam, ze jeden z obrazow w kosciele to prawdziwy Rafaello przywieziony przez kupcow z Wenecji. A w drugim kosciele przywital nas wielki plakat - kopia Calunu Turynskiego, co spowodowalo, ze poczulam
sie naprawde swojsko. Kosciol syryjskokatolicki byl w budynku, ktory mozna bylo pomylic z meczetem, a na oltarzu stala swieta Assia polykajaca weza. Bardzo milo przyjely nas panie w ortokodsyjnym kosciele greckim, gdzie na mszy o 18.00 byly tylko i wylacznie stare kobiety. A grecki kosciol katolicki byl na cztery spusty zamkniety.
Advertisement
Tot: 0.088s; Tpl: 0.011s; cc: 9; qc: 33; dbt: 0.0541s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb
dorota
non-member comment
Ola, super ciekawy wpis i analiza tekstylno-religijna! bardzo sie ubawilam. Ciekawa jestem czy jest jakas zaleznosc pomiedzy innymi wyznaniami a strojem, tak jak u nas w przypadku odlamu beretow. I totalnie sie zgadzam, ze frustracja pingwnow musi gdzie indziej znajdowac ujscie. A tak bez zartow, co za potwornie ponizajaca tradycja! Ciesz sie pogoda, tu leje!!