Lavenham


Advertisement
United Kingdom's flag
Europe » United Kingdom » England » Suffolk » Lavenham
March 5th 2016
Published: March 20th 2016
Edit Blog Post

Do Lavenham dojechałyśmy wczesnym popołudniem. Miejscowość liczy około 2000 mieszkańców. W czasach Saksońskich wioską zarządzał niejaki Lafa. Na początku wioska nosiła nazwę Lafa’s Ham co po prostu oznaczało „dom Lafy”. Z biegiem czasu nazwa przekształciła się w Lavenham.



Autobus zatrzymał się na wzgórzu tuż obok pubu The Cock Horse In oraz przepięknego kościoła świętego Piotra i Pawła (Church of Saint Peter and Saint Paul) pochodzącego z XV wieku. Niestety nie mogłyśmy zajrzeć do środka ponieważ był zamknięty. Bardzo żałowałam, bo wyglądał wspaniale z zewnątrz więc wewnątrz na pewno był jeszcze ciekawszy. Wieża ma wysokość 43 metrów i jest najwyższa w Suffolk.



Następnie nasz przewodnik zaprowadził nas pod dom De Vere House, a właściwie pod drzwi domu, który możemy oglądać w filmie Harry Potter’a jako jego miejsce urodzenia. Ten dom był inspiracją do stworzenia całej wioski Godric Hollow w filmie. Te drzwi są najczęściej fotografowane w Anglii, tuż po 10 Downing Street.



Poszliśmy w stronę centrum, gdzie po drodze widzieliśmy The Swan Hotel, który zbudowano w XIV wieku. Nie byłby może tak ciekawy gdyby nie fakt, że w tym hotelu straszy. Legenda mówi, że w pokoju numer 15 powiesiła się młoda dziewczyna, ponieważ pominięto ją przy awansie. Drugą wersją jest historia o tym jak młoda dziewczyna zaszła w ciąże, mężczyzna obiecał ją pośłubić oraz zaopiekować się nią i dzieckiem, ale uciekł sprzed ołtarza. Ona wpadła w depresję i biedna powiesiła się. Teraz pojawia się w pokoju numer 15, gdzie widziało ją wielu hotelowych gości.



Na koniec poszliśmy w stronę rynku gdzie znajduje się Guildhall (ratusz), który powstał w 1529 roku i tutaj rozstaliśmy się z naszą grupą, by same poszwędać się po tej pięknej wiosce. Od samego początku jak tylko do niej wjechałyśmy czuło się, że jest inna niż wszystkie jakie do tej pory widziałyśmy. Czuje się tutaj niezwykłość tego miejsca, dziwną atmosferę, jakbyśmy się cofnęły w czasie. Ta wioska posiada ponad 320 budynków z czasów średniowiecza, które są pod ochroną towarzystwa English Heritage. Jest to jedna z najlepiej zachowanych wiosek.

Początki Lavenham sięgają 1066 roku kiedy to Aubrey De Vere przejął kontrolę nad wioską, która bardzo szybko zaczęła prosperować. W 1257 roku powstało targowisko w Levenham i w krótce wioska stała się centrum handlowym, gdzie głównym towarem była wełna a zapotrzebowanie na unikatową niebieską wełnę (Lavenham Blue Wool) doprowadziło lokalnych biznesmenów do ogromnego bogactwa. Ciekawostką jest, że król Henry VIII odwiedził wioskę w 1407 roku i nałożył wysoką karę na rodzinę De Vere, za ostentacyjne obnoszenie się dobrami.



Pochodziłyśmy po pięknych uliczkach, oglądając domy, które zaskakiwały nas na każdym kroku. Niektóre z nich sprawiały wrażenie jakby miały się za chwilę przewrócić. Byłyśmy strasznie ciekawe jak tam wygląda w środku. Na głównej ulicy zobaczyłyśmy krzywy domek, jak się okazało było to miejsce gdzie można wypić herbatkę i zjeść coś słodkiego (Munnings Tea Rooms). Weszłyśmy do środka, z wielkim trudem zresztą, bo nie było tam normalnej klamki, więc Misia zapukała do drzwi, co wywołało uśmiech na twarzy tych co tam siedzieli. Miejsce było malusieńkie i jedyny stolik przy którym byśmy się zmieściły to był akurat zarezerwowany. Miła pani, właścicielka chyba, przeprosiła nas i poradziła byśmy poszli do drugiego lokalu położonego tuż przy ratuszu.



Poszłyśmy do tego drugiego lokalu (Lavenham Bue Vintage Tea Rooms) i byłyśmy bardzo mile zaskoczone. Wszysto było nowe, ładnie udekorowane. Nawet serwetki były takie same jak podstawki pod talerze czy ogrzewacz na dzbanek z herbatą, było to takie…słodkie. Bardzo nam się spodobało. Usiadłyśmy. Waścicielka, która sama obsługiwała gości poinformowała nas co ma w ofercie.

Dziewczyny postanowiły zrobić mi niespodzianę i zamówiły nam Afternoon Tea, częściowo jako prezent urodzinowyJ Afternoon Tea to zestaw małych kanapek z różnymi dodatkami, bułeczki z masłem i dżemem, ciasteczka (kilka rodzajów) oraz herbata/kawa do woli (chociaż z umiarem myślę)! Afternoon Tea zostało wprowadzone do Anglii w 1840 i stało się pewnym rytuałem zaspokajania głodu przed głównym obiadem, który w dawych czasach jadało się o godzinie 8 wieczorem.

Byłyśmy trochę zaskoczone, gdy pani przyniosła cały zestaw a porcje były bardzo duże. Nie potrafiłyśmy tego wszystkiego zjeść i resztę zabrałyśmy ze sobą do domu!





I takim słodkim akcentem zakończyłyśmy naszą wspólną wycieczkę. Pozostała jeszcze powrotna droga do domu, ale tu nie było żadnych niespodzianek.


Additional photos below
Photos: 26, Displayed: 25


Advertisement



Tot: 0.777s; Tpl: 0.017s; cc: 38; qc: 161; dbt: 0.6305s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.4mb