I tak nastala sobota. Troche luzniejszy dla nas dzien poniewaz dopiero na popoludnie mielismy plany. Po sniadaniu pojechalismy w odwiedziny do Wujka Mariana. Kelly nas do niego zawiozla, a wujek czekal juz na nas. W salonie na glownym stole rozlozone byly drobne rzeczy, ktore od nas dostal z Polski: album ze zdjeciami z jego ostatniego pobytu w Polsce, szalik polskiego kibica oraz krakowska podkoszulka. Wujek lubi miec takie rzeczy przy sobie poniewaz w kazdej wolnej chwili moze do nich wrocic. Mozna latwo zauwazyc iz takie drobne upominki potrafia przywolac wiele wspomnien. Wujek bardzo sie ucieszyl ze przyjechalismy do niego. Pokazal nam czesc swojego domu ktorej ostatnim razem nie zdazyl: kuchnie oraz jeszcze jeden pokoj, gdzie znajdowal sie kominek. Nad kominkiem wujek wskazal nam swiatecznego balwanka, ktory po dotknieciu spiewal swiateczna amerykanska piosenke. Wspomnial nam ze w
... read more