Nasz pierwszy dzien trekkingu. pobudka godz 10.00, sniadanie 11.00, wyjazd 12.00, czyli jak to w Indiach nikt sie nie spieszy. Po godzinnej jezdzie terenowym samochodem gabarytow malucha, do ktorego weszlo 5 osob i sprzet na 3 dni trekkingu + olbrzymia butla z gazem, parkujemy w sercu przydroznego bazaru, aby zmarnowac nastepne poltorej godziny. Okazalo sie, ze organizator wyprawy nie zakupil wystarczajacej ilosci jedzenia. Tym prowiantem okazal sie : kalafior, 3 zupki chinskie, mieso niewiadomego pochodzenia, 0,5 fasoli, 20 dag grochu, 0 L wody, to wszystko dla 6 osob na 3 dni!!! Gdy dotarlismy na startowe miejsce trekkingu(wioska Naranagh), bylo juz po 17 tej. Zafeer wyslal nas z mlodocianym cyganem na polgodzinny spacerek i to byl nasz pierwszy dzien trekkingu. Wieczorem skonsumowalismy resztki wodki w cudownie schlodzonej gorskie rzece przy swietle planacego ogniska.
... read more