Ubud - Explosion of the Senses


Advertisement
Indonesia's flag
Asia » Indonesia » Bali » Ubud
December 23rd 2016
Published: December 26th 2016
Edit Blog Post

Ubud 14.12.16-22.12.16



Wreszcie moge z radoscia dodac kolejne miejsce do moich ulubionych jakie udalo mi sie odwiedzic - Ubud miejsce magiczne, przesycone tradycja, kultura i czarem.

Dotarlismy do Ubud z lotniska w okolo godzine, moze tuz ponad i od razu sie w tym miejscu zakochalam. Na 8 dni zatrzymalismy sie w hotelu - Pertiwi, ktory oczarowal mnie rowniez. Pokoje sa czyste i w sumie dosc ,basic' ale cala reszta rekompensuje w 100%. Pertiwi jest swietnie zlokalizowane, jest mnostwo przepieknej zieleni, dwa bardzo zadbane i czyste baseny, swietna obsluga i dobre jedzonko :-) Na terenie Pertiwi rosnie mnostwo kwiatow, krzewow i drzewek, ktore juz znalam bo mama choduje je u siebie w domu. Super bylo widziec te same kwiaty - od razu poczulam sie jak w domu :-)



Caly nasz pobyt w Ubud byl dosc intensywny gdyz to miejsce oferuje mnostwo atrakcji zarowno kulturowych jak i ruchowych, jest mnostwo fajowych barow, restauracji i kafejek. Sporo miejsc jest zoorientowanych na zdrowa zywnosc i ogolnie czuc w powietrzu motto: w zdrowym ciele zdrowy duch. Oprocz oczywiscie mojej ulubionej wody kokosowej prosto z orzecha kokosowego mozna tu znalezc tez: Kombucha, toniki zdrowotne, swiezo wyciskane soki, smoothies, veganskie super potrawy itp.



Jako pierwsza atrakcje, postanowilismy odwiedzic malpy w Monkey Forest Sanctuary, park zamieszkiwany przez 6 grup malp w srodowisku naturalnym. W parku zobaczylismy mnostwo tych zwierzakow, stare swiatynie, rzeke, ryby i niestety mnostwo turystow. Park jest obsadzony w pracownikow, ktorzy dokarmiaja malpy dla atrakcji turystow, dbaja o bezpieczenstwo (malp i tursytow), dbaja o ogolny stan parku itp. Sa tablice z trasa po ktorej mozna sie puruszac jak i instrukcje jak nalezy / nie nalezy sie zachowywac - jedna z moich ulubionych - Nie patrz malpa w oczy bo malpy moga to odebrac jako forme agresji! Ja ostrzegam, ze jest tu sporo komarow, na Bali nie ma niby malarii ale polecam zabrac ze soba repelent.



Po kilku dniach pobytu w Pertiwi jeden z panow z obsugi, z ktorych codzinnie gawedzilismy, powiedzial nam, ze on nalezy do jednej z grup - Taman Kaja Coummunity i wystepuje w pokazie tanca Kecak, ktory nalezy do jednych z tradycyjnych tancow w Bali. Ten taniec w szczegolnosci, nie zawiera zadnej muzyki, jedynymi dzwiekami zawartymi w tym tancu sa glosy meskie - w grupie jest okolo 20-30 mezczyzn - gamelan suara, ktorzy wydaja schynchronizowane drzwieki opowiadajac w ten sposob fragment historii z Ramayana - opowiesci z hinduizmu. Oczywiscie wybralismy sie na wystep, ktory okazal sie niezwyklym wydarzeniem. Zaangazowanie, choreografia i dzwieki jakie gamelan suara wydaja jest niesamowita. Obserwowalam jak czlonkowie grupy poruszaja swoimi cialami aby wydobyc poszczegolne drzwieki i nie moglam sie napatrzec. Od razu wypatrzylismy w tlumie naszego znajomego o imieniu - Ketut, dzieki, ktoremu udalo nam sie obejrzec wystep. Podobnych wystepow jest mnostwo w Ubud i kazdego dnia mozna gdzies zobaczyc. Po Kecak odbyl sie Trance Dance, byl to one man show. Najpierw zostaly podpalone skorupki kokosow na srodku zgromadzenia a nastepnie pojawil sie mezczyzna z koniem, reprezentujacym Sanghyang Dajaran (djaran znaczy kon). Generalnie taniec mial funkcje ochrony spoleczenstwa przez zlem i chorobami. W ten taniec chor - gamelan suara jest rowniez zaangazowany.

Oprocz Kecak i Trance Dance udalo nam sie rowniez zobaczyc inne tance, ktore odbywaja sie w brzmieniach muzyki: Sardula, takie jak: Gabor, Baris, Legong, Jauk, Oleg Tamulilingan oraz Barong. Wszystkie te tance byly czyms co bardzo chcialam zobaczyc, Clint jednak po obejrzeniu Kecak, stwierdzil, ze mu to wystarczylo. Na szczescie przekonalam go do obejrzenia reszty w inny dzien i rezultacie bardzo mu sie one podobalby - tzn glownie panie z tanca - Legong. Niesamowite ruchy zarowno ciala jak i rak i oczu - ktokolwiek bedzie w Udub - must see!!



Po Ubud poruszalismy sie glownie na nogach, jednak na kilka dni wypozyczylismy sobie skuter - najbardziej popularny srodek transportu, dzieki ktoremu bylismy w stanie odwiedzic inne atrakcje mieszczace sie poza ,zasiegiem nog'. Udalo nam sie zobaczyc Goa Gaja - zapomniana swiatynie w dzungli z IX w odkryta przez Holendrow, nalezaca do UNESCO. Mozna wejsc do jaskini przez wyrzezbione grota, gdzie miesci sie posag slonia. Oprocz tego mozna zobaczyc swiatynie Buddy - niestety glowa zostala skradziona :-( Zartowalismy, ze pewnie miesci sie teraz gdzies w muzuem w Europie ;-)

Odwiedzilismy tez pobliski wodospad, ktory byl strzalem w dziesiatke - udalo nam sie ochlodzic w kapieli przy wodospadzie - orzezwiajaco i ku mojemu zdziwieniu woda byla calkiem ciepla.



Innego dnia, wybralismy sie do Spa. Ubud, jak wspomnialam jest mekka dla entuzjastow zdrowego tryby zycia i yogi, poszukiwaczy samych siebie oraz koneserow wszelakich ezoterycznych wrazen ale Ubud jak i cale Bali jest mekka dla wszelakich SPA. Jest tu mnostwo roznych SPA do wyboru. Super czynnikiem jest to, ze cany sa oszalamiajaco niskie! Skorzystajam wiec z jednego Baliskiego masazu, malutki salonik mieszczacy sie na przeciwko Pertiwi, musze przyznac, ze masaz byl jednym z najlepszych z jakich dotychczas korzystalam i kosztowal mnie 100.000 Indonezyjskich Rupi. Pozniej obydwoje poszlismy do SPA Botanica i spedzilismy tam ponad dwie godziny, byly scruby byl masaz i cudna kapiel w wannie z platkami kwiatow. Cena oczywiscie zwariowana! Cudowne popoludnie :-)



Aby w pelni doswiadczyc roznych form uzdrawiania duszy i ciala wybralam sie pewnego poranka do slynnej Yoga Barn - na poranna sesje jogi. Jest to mekka dla fanow jogi, jest to swietne miejsce, gdzie mozna, cwiczyc joge od 7 rano do 6 wieczorem, mozna jesc zdrowe wynalazki i pic cudne soki cale dnie. Mozna tu tez uczystniczyc w roznych warsztatach jak i zdetoksowac cialo ( irygacja jelita tez w ofercie :-) Mozna tu tez zdobyc uprawnienia nauczyciela jogi. Polecam, fajowe miejsce.



Do kolejnych atrakcji dolaczamy spacer na aktywny wulkan - Mount Batut 1717m. Mozna sie zglosic do jednego z wielu puntow / mini biur podrozy, gdzie mozna dolaczyc do wycieczki. Zostalismy odebrani z hotelu o 2.30 rano po czym zaliczylimsy poranna kawke i nalesnika, poznalismy wspoluczestnikow i nastepnie zostalismy zabrani do bazy skad zaczelismy wedrowke na gore. Spacer trwa dwie godziny przy swiatlach latarek. Celem wyprawy bylo ujrzenie ponoc cudnego wschodu slonca. Podczas wedrowki, zaczelo walic grzmotami i blyskami po calutkim niebie, na szczescie sie nie rozpadalo ale coz.....jak dotarlismy na gore bylo takie zachmurzenie, ze slonca nie przywitalismy. Oboje teraz zartujemy, ze mamy jakiegos dziwacznego pecha, to samo mielimsy w Machu Picchu oraz w Rio przy krzyzu Chrystusa! Nie ma sprawy, natury nie da sie przewidziec, wedrowka byla fajowa i poznalismy fajnych ludzi.



W okolicach Ubud mozna tez zobaczyc pola ryzowe, polecam ubrac wygodne buty bo stopnie sa spore i moga byc oblocone. Piekne widoki, cisza, spokoj zdala od miasta i skuterow, zielen! Kolejne cudo, a niby to tylko ryz.



Jedna z ostatnich atrakcji, ktore udalo nam sie zobaczyc bylo: Muzeum Agung Rai, mieszczace sie niedaleko Yoga Barn. Muzeum to powstalo z inicjatywy Agung Rai - facet, ktory ponoc zawsze mial zamilowanie do sztuki i w latach 70'tych sprzedawal rysunki i obrazy turystom na jednej z plaz w Bali w Kuta. W 1973 udalo mu sie zebrac wystarczajaco pieniedzy aby udostepnic kilka pokoi w swoim rodzinnym domu w Ubud dla turystow. W 1978 Agung zebral wystarczajaco obrazow i otworzyl Agung Rai Fine Art Gallery przy domu rodzinnym. Niektorzy turysci ponoc tak lubili, rysunki i malowidla, ktore Agung sprzedawal, ze pomogli mu zoorganizowac wystawy w Europie, USA, Australii i Japonii gdzie Agung mogl promowac dziela Balijskich artystow. W koncu Agung potrzebowal wiekszego miejsca gdzie jego zebrane dziela moglyby byc przechowywane jak i pokazane innym. Tak w 1996 The Agung Rai Museum of Art zostale otwarte. Oprocz muzea w pieknym kompleksie miesci sie tez hotel, pola ryzowe i miejsca gdzie organizawane sa pokazy tanca i lokalni ludzie moga korzystac w obiektow dla celow kulturalnych. Celem Agung bylo stworzenie miescja gdzie kultura Balijska jest kultywowana, podziwiana przez kolejne pokolenia jak i podziwiana przez turystow odwiedzajacych Bali. To piekna inspirujaca historia, o marzeniach ktore sie spelniaja. Clint i ja siedzielismy na lawce na terenie muzeum i czytalismy sobie o historii i o Agung, i zachwycilismy sie ta opowiescia. Po zwiedzeniu jednego w budynkow zauwazylismy mezczyzne, zmierzajacego w naszym kierunku. Zapytal on czy juz bylismy w cafajce gdzie moglismy napic sie mrozonej kawy lub herbaty wliczonej w cene biletu? Oboje powiedzielismy, ze jeszcze nie i oboje wiedzielismy, ze ta twarz widzielismy dzis wczesniej na zdjeciach - od razu wiedzielismy, ze to nikt inny jak sam Agung Rai!! Zapytalismy sie, czy to napewno to on po czym zrobilsmy sobie fotki z Agung, wyrazilismy podziw dla jego dziela (muzeum) i podziekowalismy. Ah co za dzien :-)

Ubud wpisuje na liste miejsc, ktore pokochalam i na bank tu wroce. Nestepny przystanek Seminyak.



Ubud - 14/12/16 - 22/12/16

So we arrive in Ubud to our hotel, Pertiwi Resort and Spa, which is right in the middle of town, but once inside feels like a million miles away from the hustle and bustle of the throng of tourists, locals and traffic just outside. In a word - Tranquil - I think we will let the pictures speak a thousand words! After a not-so-quick lunch and obligatory Bintang (local Indonesian beer) - we are 'stuck' in the restaurant while a torrential downpour is underway - we make our way back to our room for a double-shift of sleep (literally)!

So, on to highlight the Ubud experience under a few headings :-)

Balinese People

Balinese people are absolutely amazing, and will go out of their way to make you feel comfortable, to provide you with assistance and guidance, and are more than happy to share all about their culture and experiences with you. They also take a keen interest in you and what your plans are - you may find their questions a little strange at first, but they are honestly interested, as they rarely have a chance to venture outside of Bali. Bali is made up mostly of a Hindu population, although this version of Hinduism is intertwined with the old beliefs in the reverence of nature. You will find a many big temples all around Ubud, but every has has a small one as well, and every single day incense and floral offerings are made at these temples to pray for good karma for that day.

Monkey Forest

We visited the famed Monkey Forest which is on the same road as our hotel, and it is quite an experience. The monkeys actually spill out of the forest onto the roads, parking lots and roofs of nearby shops, and seem to not be fussed by people at all. The forest itself is home to just under 700 monkeys, who are divided into 6 packs found in different territories of the forest. They can be happily seen chasing each other around, scrapping over food, mothers clinging on tightly to babies and vice-versa. They also have no qualms with interacting with people, boldly clambering up torsos and onto shoulders /heads for photo opps, and also cheekily trying to open peoples bags/rucksacks to pinch whatever treasures are secreted inside.

Mount Batur Volcano Trekking

Waking up early at 1.30am for a 2am pickup, we are whisked away on a 90min journey to the base of Mount Batur, which is one of a couple of active volcanos on Bali, and has a height of 1717m. We stop on the way for a coffee and pancake, where we make acquaintance with some of our other like-minded insomniacs. We start the trek ascent at about 4am in total darkness, with the first half of the climb being a gentle gradient, followed by quite a steep gradient on very volcanic terrain. We reach the summit at about 5.45am, but the weather is not playing along, with the anticipated spectacular sunrise being blotted out by heavy clouds in the distance. We do get to see some more monkeys, and also volcanic steam rising out of the geysers below the crevices in the rocks - apparently this steam does wonders for your skin!

Kecek Trance and Fire Dance

We get invited to watch a traditional Balinese performance by Ketut, who works at our hotel and is also participating in the performance. It tells the story of princess being kidnapped from her betrothed by another suitor by way of nefarious means. The play involves over 100 men sat in a circle, chanting in a trance-like fashion in various positions over the course of the play, while the main characters act out the scenes. The trance-like chanting lends to an incredibly powerful tension in the play, pretty much like the scores of the horror/thriller film noirs. The play ends with an intense fire dance performed by one character, which involves dancing on the glowing embers of burnt coconut husks, and is meant to ward off the bad spirits.

Legong Dance

We also go to watch another traditional Balinese dance performance called Lagong, which involves mainly young women as the main characters. The dance is very technical while at the same time mesmerising, as it involves intricate choreography and synchronization of hands, body and eyes - this is definitely one to be recommended for anyone planning a visit to Bali!

Goa Gajah and Waterfalls

We decide to rent a motorbike to go visiting a few places a bit further out of town, and end up going to Goa Gajah, which is a centuries-old cave called the Elephant Cave (and a UNESCO site), and it was used as a temple by early Hindu monks - the beauty about the place is that it was only uncovered within the last century from thick jungle overgrowth. We then visit the lovely waterfall at Tegenugan for a lovely afternoon splash.

Rice Fields

Ubud is famous for its multi-tiered landscaped rice fields, which surprisingly are quite enjoyable to walk around and are very picturesque. We stumble across an older lady bathing in the rice fields, and who appears insistent that we take a picture of her while she is topless! On our way back on our motorbike we get caught in the mother-of-all torrential downpours and are soaked-to-the-bone when we reach our hotel, but both in great spirits :-)

ARMA

We visit the Arunga Rai Museum of Art, which is an incredible venue right in the heart of Ubud, but is surprisingly not that well-known by tourists and is indeed easy to miss. It is on acres of land purchased by the Arunga Rai Foundation, and contains an Art Museum, hotel, spa, rice fields, numerous temples and 2 restaurants and cafes. Arunga Rai's story is also a fascinating one, as he grew out of poverty of to start selling his own paintings to tourists on the beaches of Kuta in the 1970's, and then through a series of collaborations had the idea to start the art museum to exhibit both local Indonesian and foreign artists. He is in fact almost of rock-star status in Bali, having met and consorted with all sorts of world leaders and famous people, including the Queen of England and Archbishop Desmond Tutu! With all that being said, Aga and I had the distinct and fortuitous pleasure of meeting him and managed to have a chat and got a couple of snaps - despite his fame he is incredibly down-to-earth, and his focus remains the well-being and growth of the Balinese and Indonesian peoples.

So much more we could include in this blog about our time in Ubud, but best save for some interesting conversations in the future :-)

Now on to some more fun in Seminyak over the Christmas period... New posts to follow soon :-)


Additional photos below
Photos: 250, Displayed: 32


Advertisement



Tot: 0.059s; Tpl: 0.015s; cc: 7; qc: 24; dbt: 0.0339s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb