"Jak chcecie to plyncie sobie statkiem, bedziecie siedziec na ziemi w wodzie a ludzie beda po was lazic,ale mozecie plynac piekna Pinasa -wygodnie, w nielicznym towarzystwie" itd. Mowili nam bardzo nachalni przewodnicy w Mopti. W rezultacie Pinasa to mala lodeczka z towarem, pomiedzy ktorym sie lokujesz, ku uciesze naganiaczy,za co kasuja od20 do 35tys frankow od osoby (1E=650f) Statek to trzy pietrowy promik z tarasem, gdzie spokojnie mozna rozlozyc sobie np.namiot a bilet kosztuje 5tys frankow na glowe.Na pokladzie sa prysznice,bary z normalnymi cenami i muzyka. I pinasa i statkiem plynie sie do Timbuktu ok czterdziestu godzin. Pinasy plywaja codzien, statek np teraz pod koniec pory deszczowej raz w tygodniu z Mopti w Czwartek, w porze suchej nie plywa. Na promie swietnie,- dobra okazja by poznac miejscowych. W zasadzie tylko my bylismy bialasami, jak to
... read more