Od trzech dni wloczymy sie po Buenos, ktore tak naprawdę wydaje sie być kilkoma miastami wepchnietymi w jedno. Nie znajduje innego słowa, żeby je opisać niż 'roznorodne', bo cieżko powiedzieć, zeby było piękne. Wtorek zaczelismy od zoo, ale niestety w dalszym ciagu nie udało nam sie zobaczyć tukana. Po południu snulismy sie po ekskluzywnej dzielnicy Palermo, gdzie oszałamiający ilośc butikow i knajp - w kraju, gdzie kryzys go i kryzys, a co do stopy inflacji można tylko spekulować, bo państwo Kirchner, najpierw Nestor, a teraz Christina, już od dawna nie pozwalają publikować prawdziwych danych. Co wiecej, przy kursie wymiany 4,2 peso za dolara, Christina nie chce drukować banknotów o nominale wyższym niż 100 peso, bo stanowiloby to przyznanie sie do tego, ze inflacja jest. Zamiast tego, dodrukowuje pieniadze w małych nominałach. Czytałam tez, choć trudno mi
... read more