Advertisement
Published: February 13th 2010
Edit Blog Post
Wspanialy dzien. Po pierwsze, slonce! Co prawda, mimo suchutkich ulic w miescie, ktos z Instytutu podobno utknal w zaspie. Nie wiem, jak to mozliwe. Zrobilam zjdecia na dowod tego, jaka byla pogoda! Po drugie, odebralam rozowa strzale z naprawy. Okazalo sie, ze detka byla dziurawa od wewnatrz, bo w kole sa jakies zaczepy, ktore ja uszkodzily - nie do konca rozumiem, ale zaplacilam 14 euro i na razie jezdzi. W koncu, mam dzis gosci, co spowodowalo, ze jadlam kolacje na miescie. Bruschetta zwana u nas bruszettą, risotto vel ryżotto z karczochami i sorbet cytrynowy. Siedzielismy tak dlugo, ze zdazyla juz zjesc obsluga i patrzyli na nas blagalnie, zebysmy wyszli. A potem byl nawet drink w barze grany. Niesamowita sprawa. Duze wydarzenie. Jestem juz zupelnie nieprzytomna, wiec wrzucam zdjecia i doranoc.
A jeszcze na sam koniec, na dowod tego, ze moj blog jest inetraktywny i komentarze czytelnikow sa brane pod uwage, zamieszczam pouczajacy komentarz dotyczacy Paninari. Wydaje mi sie jednak w dalszym ciagu, ze liczba Wlochow spedzajacych urlop zagranica dramatycznie wzrosla w latach 90-tych, w porownaniu z 80-tymi.
"Przeczytalem blogowpis nr 5. No wiec nie zgadzam sie, ze "paninari" nie wychylali nosa poza Wlochy. Wlochy to nie byla komuna, a
ludzie mlodzi od dawien dawna po swiecie jezdzili (nawet w latach 60 do San Francisco itp). Gdy bylem w Genewie (lata 80, krotko po Twoim urodzeniu!!!), paninari byl fenomen wszystkim znany, a w ONZ, gdzie pracowalem jako "guide", przewalaly ich sie tlumy. Juz w owych czasach w kwietniu-maju bylo tam zatrzesienie licealnych wycieczek szkolnych z Italii (wiec jednak jezdzili, i to gremialnie). Pojechalem wtedy tez do Londynu, okres wielkanocny, juz sie domyslasz kogo spotykalem! Ubior paninaro skladal sie z: dzinsy Levis (najlepiej podwiniete i przykrotkie, zeby bylo widac skarpetki Burlington w krate), koszulka blekitna, biala, sweterek, mogl byc zarzucony na plecy, buty "Timberland" (koniecznie!), no i w zimie puchowka "Moncler" (tez wlasciwie koniecznie). Mogl byc jeszcze do tego zegarek Swatch. Ubior byl w zasadzie "unisex", przynajmniej jesli chodzi o skarpetki, buty, moncler. Wiec grupy wygladaly troche jak umundurowane, co jest zwawiskiem powszechnym, gdy wszyscy stadnie podazaja za wskazaniami mody (a gdzie podaza sie bardziej stadnie niz we Wloszech?) Wchodzily tez w mode plecaki Invicta. Tyle historycznych "uscislen". "
Advertisement
Tot: 0.07s; Tpl: 0.01s; cc: 10; qc: 28; dbt: 0.0413s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb
Marta
non-member comment
Paninero:-)
Paninerrrou, ououou:). Wtedy to przynajmniej Wlosi mieli swoj wlasny, nie do podrobienia, styl... Nie to, co teraz, w dobie powszechnej globalizacji:-(