Advertisement
Pekin
Chińskie szachy Od dwoch dni zwiedzam sobie Pekin. Od razu po wyladowaniu i opuszczeniu lotniska musielismy zmierzyc sie z powszechna u chinczykow nieznajomoscia angielskigo. Opuszcznie lotniska zajelo nam jakies 1.5h ale za to nie dalismy sie oszukac i zamiast okolo 60Y za taksowke pojechalismy autobusem za 16Y do centrum. Znaleziony przez naganiacza nocleg to niesamowity fart - 60Y/noc(oczywiscie po negocjacjach) za pokoje 2-osobowe z lazienka, TV i klima, ktora nie dziala. Pokoje w dormitoriach w hostelach kosztuja w pekinie takze 60Y 😊 Pierwszego dnia zdarzylismy jeszcze zwiedzic Swiatynie Nieba oraz wybralismy sie na Plac Tianmen. Kilkoro dzieziakow chcialo sobie zrobic z Natalia zdjecia, zastanwialiasmy sie czy nie pobierac jakiejs oplaty:PP
Pekin jest smierdzacy i brudny. Mimo armii porzadkowych, poza miejscami turystycznymi, widac biede, cale osiedla zruinowanych domow, w ktrorych jednak wciaz mieszkaja ludzie. Wieczorami mieszkancy Pekinu wystawiaja malutkie krzeselka przed swoje domki i "odpoczywaja" przy mahjongu lub piwku, gapiac sie i wsluchujac w ryk samochodow jezdzacych po 6 pasmowych ulicach (w jednym kierunku). Ruch uliczny zreszta to kolejny szok! Niby wiedzialem, ze tak bedzie, ale co innego zobaczyc to na wlasne oczy. Piesi wogole nei patrza na swiatla (w poprzek tych 6 pasmowcyh ulic takze), kierowcy za to nie zwracaja uwagi
Pekin
Świątynia nieba na pieszych, nie zwalniaja, czasem nawet nie trabia, po prostu jada "wiedzac" ze przeciez czlowiek nie jest glupi i widzi, wiec ucieknie. Na naszych oczach kobieta, przeprowadzajac rower na druga strone ulicy, przez pol czasu trwania czerwonego swiatla stala miedzy 2, a 3 pasem ruchu 5 pasmowej ulicy😊 Opowiesci ze w pekinie juz calkiem niezle mozna dogadac sie po angielsku sa przesadzone. Przy pytaniu o droge, o jedzenie czy o cokolwiek innego poslugujemy sie slowniczkiem w Loney Planet, mapa i odpowiednia gestykulacja.
Jednak drugiego dnia szok i zmeczenie podroza minely i zaczynam sie do wielu rzeczy przystosowywac...
Dzisiaj (czwartek) Natalia i Eoin poszli zalatwiac wize do Wietnamu, a my z Pawlem pojechalismy zwiedzic park olimpijski, potem mielismy spotkac sie w Palacu letnim, jednak ten dzien potoczyl sie dla mnie i Pawla nieco inaczej... We wszystkie miejsca jezdzlismy autobusami, jeden przejazd kosztuje 1Y (7,5Y=1$), zreszta odkad Pawel po zaplaceniu 5Y pojechal za darmo, bo nie mieli mu wydac, to teraz juz zawsze placimy 5Y (wydaje sie jednak ze ulga byla jednorazowa😞). Autobusy w Pekinie sa rewelacyjne. Do obslugi kazdego autobusu potrzeba 3 osob (z rzadka tylko 2) - kierowca + 2 kasjerki siedzace przy kazdych drzwiach. Dodatkowym zadaniem kasjerek/kierowniczek jest krzyczenie
Przystanek autobusowy
przed olimpiada cale dzielnice sa wybirzane przez megafony na zewnatrz autobusu, aby rowerzysci usuneli sie z drogi😊. Ponadto na wiekszosci przystankow pracuje 1 lub 2 ludzi. Machajac choragiewka pokazuja, czy autobus ma sie zatrzymac, czy tez nie.
Wracajac do dzisiejszego dnia, zamiast do Summer Palace trafilismy niechcacy do Old Summer Palace, nastepnie wtargnelismy za darmo do ruin Palacu Europejskiego (oszednosc 15Y). Kiedy zorientowalismy sie, ze to nie tam mielismy spotkac Natalie i Eoina, bylo juz troche za pozno, wiec zwiedzalismy caly dzien sami. Kolejna przygoda byla w drodze do hotelu. Mimo, ze po raz kolejny bezblednie wybralismy autobus do powrotu (100% skutecznosci) to stracilismy na bladzenie od przystanku okolo 1.5 h i wreszie dowiedzielismy sie gdzie na mapie jest nasz hotel.
Nie wiem co w tym czasie robila Natalia z Eoinem, mam nadzieje ze sie za mocno nie gniewaja😉
P.S Sorki, ze znowu nie ma zdjec, ale w kafejce z okolo 100 komputerami nie ma USB:/!. Gdy tylko bede mial mozliwosc zgrac zdjecia uzupelnie wszystkie wpisy...
P.S Polecam inny punkt widzenia: http://www.travelblog.org/Bloggers/wyprawa2007/
Advertisement
Tot: 0.07s; Tpl: 0.011s; cc: 7; qc: 45; dbt: 0.0447s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb
Jasimin
non-member comment
Te| czytamy z Kamci, |eby nie byBo ;)