pozdrowienia z Peru!

---

Hej!
No to jestesmy w Arequipa, ale do kanionu nie pojedziemy, bo sie okazalo ze stad jest jeszcze strasznie daleko( 5 godzin jazdy autobusem). Wiec na jeden dzien sie nie oplaca, a poza tym tutejsze agencje turystyczne zycza sobie troche za duzo za te wycieczki. Ale za to zrobilismy sobie sami wycieczke nad morze, takze w kapielach zaliczylam juz ocean spokojny, troche zimny, ale tu juz po lecie! Dzisiaj jeden z naszych nowo poznanych znajomych( holender pochodzenia tureckiego) ma urodziny, takze wieczorem fiesta! Arequipa jest drugim co do wielkosci miastem w Peru( po Limie, trzecie jest Cusco), centrum, rynek jest bardzo ladny przypomina troche Wenecje. Przez te ostatnie pare dni odbylo sie tu pare demonstracji, niestety nie jestem pewna co do powodu. A jutro wieczorem planujemy wyjazd juz w strone Boliwii do jeziora Titicaca, a potem do Salar de Uyuni, i mamy tam nadzieje wykupic wycieczke parodniowa.
A wracajac do naszej wyprawy do Machu Picchu, to miala swoje zalety i wady. Poznalismy fajnych ludzi, takze bylo bardzo wysolo, ale niestety organizacyjnie do d...! Nasz przewodnik mial bardzo niewielka widze i niewielka znajomosc anglelskiego( poza ostatnim dniem w Machu Picchu gdzie byl inny pzrewodnik). No i pierwszy dzien, niestety wiekszosc z rowerow byla niesprawna, problemy z hamulcami i z przerzutkami( kiedy sie jedzie glownie w dol hamulce wydaja sie dosc potzrebne!). No ale poszlismy sie klocic z agencja i oddali nam czesc pieniedzy. Buziaki dla wszystkich, usciskajcie babcie odemnie bardzo mocno! Agata i Rob

---