Yerba_journey_6
October 14th 2011 Dzień pod znakiem pingwinow. Zaczal sie od tego, ze jeszcze przed śniadaniem zdążył spaść śnieg i zaświecilo słońce.
Czekając na wyprawę, zrobiliśmy obchod sklepów sportowych. Jak już wspominalam, zawsze wydawało mi sie, ze takie termalne ciuchy są - co tu dużo mówić - dla frajerow. Maja fatalny workowaty krój, sraczkowate kolory i mało filuterne wywietrzniki pod pachami.
... read more