Hummus_life_reloaded_8


Advertisement
Lebanon's flag
Middle East » Lebanon » Jbeil
August 18th 2012
Published: August 18th 2012
Edit Blog Post

Ślub. Piękny maronicki w monastyrze z widokiem na środziemnomorski błękit. Państwo młodzi podjezdzaja w orszaku białych ukwieconych jaguarow. Przed kościołem delikatne skrzypce, zachód słońca. W środku mnisie zawodzenie, zapalone świece, wściekła klimatyzacja. MałejEm ceremonia nie podoba się za bardzo, więc spędzamy ją na zewnątrz, konsumując mleczko.

Na przyjęcie zostajemy odtransportowani do wielkiej restauracji z gigantycznym ogrodem. MalaEm śpi. Obudzi się jeszcze raz, ale jej sen przetrwa libański orszak weselny, przemowy, klaski i gwizdy, Jump Around Cypress Hill, WakaWaka Shakiry, fajerwerki, transport do fotelika samochodowego i dalej do łóżka. Przespala habibi słodka imprezę, dała nam potanczyc, doczekała się publicznych podziękowań od pana młodego i podbiła serca wszystkich gości.

Na weselu wszystko odbyło się bardzo kulturalnie. Libańskie panie ciut elegantsze od amerykańskich, troszkę blink blink, ale żadnych strasznych garsonek, troszkę koków, ale bez anglezów. Co najważniejsze, choć temperatura przekraczała grubo 30 stopni, dwa polskie kluczowe wynalazki, tj. sandaly do garniaka i koszula z krótkim rękawice są tu nieznane. Mniej wiecej tak nieznane, jak pasztet podlaski.

Okrągłe stoły na wielkim miękkim trawniku, po środku parkiet, który na koniec wieczoru cały był połamany, dwóch gitarzystów przygrywa do jedzenia w stylu hiszpańskim, dj gra do tańca mix zachodnio-libański.

Gdyby to nie było smutne, to najsmieszniejsze wydarzenie jest takie, ze w dzień wesela - o czym dowiedzieliśmy się dopiero wieczorem - jakiś tuzin osób z naszej wycieczki zachorzał na brzuch. Do tego stopnia, ze ludzie w popłochu wybiegali z kościoła, żeby się ratować. Inni pół wesela spędzili w pozycji horyzontalnej. Inni musieli się ewakuowac do hotelu.

Około północy, gdy w końcu zaczęło się robić przyjemnie chłodno, kelnerzy zaczęli nagle składać bufety z jedzeniem, zbierać poduszki z krzeseł, co spowodowało, ze goscie zebrali się do wyjścia i o 1 było już po sprawie.

Dzis państwo młodzi wylatuja na tygodniowy miesiąc miodowy do Włoch. Pan młody lekko zatruty.

My spędzamy dzień włócząc się po mieście, dopychając się hummusem i myśląc, że za trzy dni zatęskinimy za tym żarem, którego teraz mamy dość.


Additional photos below
Photos: 4, Displayed: 4


Advertisement



Tot: 0.509s; Tpl: 0.009s; cc: 18; qc: 69; dbt: 0.1605s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.2mb