Advertisement
Published: October 20th 2010
Edit Blog Post
W San Marino każdy Polak jest witany wszędzie. Od samego początku uderzyło mnie już to, że ludzie z nami rozmawiają, wiedzą kim jesteśmy a sprzedawcy machają polskimi falgami zachęcając nas do kupna podrabianych perfum D&G oraz innych regionalnych souvenirów. Na początku trafiliśmy do polskiej winiarni. Pokazano nam jak powstają trunki. Dorośli mogli spróbować. Mówiono do nas po polsku, alkohole pakowano w papiery i nawet za darmo dowożono do autokaru. Ale przecież biznes jest biznes 😊 --------------------> Monte Titano. Tam zwiedziliśmy bazylikę Św. Marinusa i mieliśmy tzw. free time. Szliśmy w górę i w górę mijając sklepki z pamiątkami i kupcami uśmiechającymi się do nas szeroko😊
-Buy it, buy it ! The price is good ! Are you from Poland? Ohhh the price will be lower for you.
- Oh, it's too expensive. Knock something off the price. ...😊
I spuścił. Kalendarz jest mój...
idę dalej. Robię zdjęcia obserwuję ... i nagle wchodzę do małęgo alelier. Tam zapach kadzideł, i cała masa aniołów na ścianach. Podchodzi do mnie starszy męzczyzna w okularach i opowiada mi historię malarki, która je tworzy. Kupiłem jeden taki obrazek na pamiątkę i poszedłem na --------------------------> miejsce zbiórki. Wizyta w San Marino była krótka ale ciekawa.
PS. Udało mi się też tatknąć na sklep z akcesoriami świątecznymi. Bardzo mi się podobał i spotakłem sie z czymś takim pierszy raz. I to w środku lata 😊
Advertisement
Tot: 0.44s; Tpl: 0.012s; cc: 10; qc: 52; dbt: 0.047s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb