Advertisement
Published: April 18th 2010
Edit Blog Post
Dzis, zeby oderwac sie troche zarowno od atmosfery ostentacji religijnej, ktora panuje w miescie, jak rowniez od sytuacji w Demokratycznej Republice Konga, ktora ostatnio zglebiam, postanowilam zmienic klimat i udac sie do Muzeum Sztuki Orientalnej - Museo Arte Orientale (MAO). Podczas gdy Turynczycy chwala sie swoim muzeum egipskim, ze drugie co do wielkosci na swiecie, a przed budynkiem zawsze klebia sie tlumy, co niestety odstrasza mnie od wejscia, MAO sie specjalnie nie chwala, ale ma te przewage, ze jest zaraz kolo mojego domu i malo kto tam zaglada.
Sam budynek muzeum zaslugiwalby na odwiedzenie, nawet gdyby nie bylo w nim kolekcji, ktora - choc bardzo ladnie wystawiona - jest niezmiernie uboga. Teoretycznie prowadzi od Turcji, przez Iran i Afganistan, do Indii, Chin, Kambodzy, przez Laos i Tajlandie do Japonii, ale na dobra sprawe z kazdego kraju jest mniej wiecej pol paznokcia Buddy, ewentualnie ulamany kafelek. Oczywiscie, wszystko bardzo piekne. Zalaczam wiec duz zdjec, a tekstu nie bedzie wiele, bo i nie ma specjalnie o czym pisac. Nawet sklep muzealny slaby! Jedyny plus jest taki, ze trwa wlasnie Tydzien Dobr Kultury i wstep kosztuje polowe...
Wracajac do opakowania MAO - palac Mazzonis pochodzi z XVII wieku, widac go na mapie
miasta z 1656 roku. Potem przechodzil z rak do rak, stajac sie w 1870 roku wlasnoscia pana Paolo Mazzonis, wlasciciela tekstylnej manufaktury, ktory w 1880 roku zostal baronem. Na parterze palacu miescily sie przez nastepne stulecie biura manufaktury, az do roku 1968, kiedy to z powodow ekonomicznych fabryczke zamknieto. W 1980 palac zostal przekazany miastu. Do 2001 miescily sie tu biura sadu.
Advertisement
Tot: 0.473s; Tpl: 0.015s; cc: 16; qc: 67; dbt: 0.1681s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.2mb