italian_living18.


Advertisement
Italy's flag
Europe » Italy » Lombardy » Pavia
March 7th 2010
Published: March 7th 2010
Edit Blog Post

Aura w tym roku zwariowala. Banalny komentarz, ale naprawde trudno wyczuc co sie dzieje i rozwazam zmiane nazwy bloga z 'italian living' na 'nordic living', bo jak dzis po weekendzie w Mediolanie weszlam do domu, to bylo 8 stopni. Wewnatrz. A teraz, po 5 godzinach, jest 16 stopni. Za oknem sniezyca i snieg zapowiadaja na caly tydzien. A w piatek byla piekna pogoda, tak samo w niedziele. Bylismy w miejscowosci Bardolino, glownie dlatego, ze w lombardzkich (a dokladniej aostanskich) gorach zapowiadali mgle i zimno. Mialam wobec tego zamiar napisac cos o miasteczku Bardolino, ale niestety nie da sie wiele o nim powiedziec, oprocz tego, ze jest bardzo ladne, rozposciera sie nad Lago di Garda, stanowi oaze spokoju i niezle daja jesc, a z promenady nad jeziorem widac osniezone gory. 'Bardolino' nazywa sie tez robione w okolicy wino. Jednak z winem mialam dzis inne mile przygody. Rano bowiem pojechalismy z Mediolanu do rolnika po wino. Tak przynajmniej ja to sobie wyobrazalam: ze bedzie winnica, beczki, wies. Byly z tego tylko butelki i piwniczka. Piwniczka w miescie. Wybralismy akurat tego malo klimatycznego rolnika, bo ten sam znajomy, ktory nauczyl mnie jest lupini sfotografowal w restauracji etykiete wina, ktore mu smakowalo, a potem postanowil je odnalezc. Od restauratora, z ktorym w koncu razem raczyl sie trunkiem, tak ze upili sie kompletnie, wyciagnal tez informacje, ze rolnik sprzedaje po 3 euro flaszki, za ktore potem w lokalu kasuja po 20 euro.

Winnica, do ktorej pojechalismy, nazywa sie Ca' Tessitori i w czwartym pokoleniu nalezy juz do rodziny Giorgi. Nas przyjal syn wlasciciela - Giovanni, ktory o 11.00 rano chcial nas czestowac winem, rozdawal butelki w prezencie i moglby godzinami mowic o winie i o tym, jak inni producenci psuja rynek, bo pozwalaja na to, zeby supermarket sprzedawal butelke po 3 euro. Rod Giorgi ma 40 hektarow winnic, a na jednym hektarze roznie od 4000 do 4500 roslin. Najstarsze fragmenty hodowli naleza do rodziny od 1863 roku. Uprawiaja glownie szczepy Pinot Nero (przyczyna calej wyprawy, bo robi sie z niego wina musujace, a moj znajomy lubi babelki, ale nie szampanskie), Croatina i Barbera - trzeci najpopularniejszy szczep we Wloszech. Tu jest ich strona i zdjecia wnetrza - ja bylam jakos za bardzo pochlonieta wyborem win, zeby robic zdjecia:



Ale co jest w tym wszystkim najpiekniejsze, to to, ze butelke Barbery sprzedaja w cenie 4 euro. Czyli jakby nie patrzec - co najmniej
polowe tego, co trzeba zaplacic w referencyjnym osiedlaku za cokolwiek, co sie nadaje do picia. Oczywiscie, nie jest to Barbera d'Asti, ktora uwazana jest za oryginalna, ani d'Alba lub di Monferrato - czyli ta najlepsza, ale mam nadzieje, ze i tak okaze sie znakomita. Zreszta, sa tez tacy, ktorzy uwazaja, ze Barbera pochodzi wlasnie z regionu Oltrepò Pavese, czyli z tych okolic Pavii, nad Padem, gdzie bylismy dzis. Poza tym, rosnie nawet na Sycylii i na Sardenii, a Wloscy emigranci w XIX i XX wieku rozpowszechnili ja tez w Kalifornii i w Argentynie. Barbere stosunkowo latwo sie uprawia, a w Piemoncie cenia ja za to, ze dojrzewa 2 tygodnie wczesniej niz odmiana Nebbiolo i pozniej niz Dolcetto, czyli pod koniec wrzesnia / na poczatku pazdziernika, nawet jezeli nie ma idealnego naslonecznienia. Nie zawsze jednak cieszyla sie takim powodzeniem. Na jej reputacje wplynal szczegolnie "skandal metanolowy" z 1986 roku. 21 osob zmarlo, a kilkanascie zmarlo po spozyciu substancji, ktora we wloskich supermarketach sprzedawana byla pod nazwa 'Barbera' i miala byc winem. Okazalo sie, ze panowie Ciravegnia, ktorzy zajmowali sie produkcja wina, do butelek dodali metanolu. Pozniej okazalo sie rowniez, ze i inne przedsiebiorstwa butelkowaly mieszanki chemiczne bardziej przypominajace lakiery i farby niz szlachetny trunek. Glowni sprawcy odsiedzieli kilka lat w wiezieniu, ale dzis nadal produkuja wino. Takich winnych skandali bylo we Wloszech kilka, ale nie bede o nich pisac, zeby przypadkiem kogos nie zniechecic do wina.




Advertisement



8th March 2010

droga olenko winem mi nie zaimponujesz,wiedza o nim owszem.ale za widok gor nad lago di garda duzo bym dala.uwielbiam ! ewa wojcikiewicz
8th March 2010

no ale juz niedlugo bedziecie, wiec beda i gory, i wszystko inne, co we Wloszch fajne!

Tot: 0.109s; Tpl: 0.011s; cc: 10; qc: 34; dbt: 0.0703s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb