Advertisement
Published: October 3rd 2007
Edit Blog Post
Trekking wokol Kalaw
Pierwsza wioska, w ktorej mielismy nocleg. Widoki zapierajace dech w piersiach Wybieramy sie na pieciodniowy trek. Wlascicel hotelu nie wydaje sie byc taki sympatyczny jak dzien wczesniej. Prawdopodobnie dlatego ze nie skorzystalismy z jego uslug trekkingowych. No ale coz - byl drozszy.Ruszamy o 8.30 z Kuba ( wspoltowarzyszem ), Panem Willym ( przewodnikiem )i Szo Mienem (kucharzem). Zaczelo sie nie zle. Przewodnik zgubil droge i brodzilismy kilka godzin w krzakach, slizgajac sie po blotnistym stoku. Do tego wszystkiego zaczal padac deszcz. Kilka razy po zejsciu na dol musielismy spowrotem wdrapywac sie do gory. Pozniej zjezdzalismy czesciowo na tylkach czesciowo na plecakch. Probowalismy sie dostac na droge. Lunch zjedlismy w zajezdzie dla kierowcow ciezarowek. Dalsze podejscia byly nie zle. Raczej wymagajace. Widoki rekompensowaly wszystko. Plemiona zyjace w malych wioskach uprawiajace pola na zboczach wzgorz. Wyglada to niesamowicie. Nie moge sobie wyobrazic jak oni tam pracuja. Plony niosa na boso kilometrami do miasteczka na targ. Kuba stwierdzil ze nie ma sensu robic zdjec, bo one nie sa w stanie oddac tego klimatu, ja jednak zaciecie probuje.Pod wieczor doszlismy do wioski usytowanej na samym szczycie wzgorza. W tym tez miejscu zostalismy na nocleg. Drewniana dwupietrowa chata.W srodku pali sie ognisko, dym wypelnia cale pomieszczenie. Szo Mien cos tam warzy. Rodzina zebrala sie dookola ognia.Pan Willy
Kelaw
Ciekawskie dzieciaki opowiada o lokalnych zwyczajach. Dzieci z wioski zbiegly sie cala gromada i ciekawsko zagladaja przez okna.Niestety ja czuje sie jakos slabo. Kladziemy sie spac wyjatkowo
Advertisement
Tot: 0.067s; Tpl: 0.01s; cc: 5; qc: 51; dbt: 0.0453s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb