W strone Marakeszu

---

Zamieszkalismy w domu przewodnika gorskiego( nazywa sie Tenssin, podobnie jak ludzie w himalajskich rejonach😉 Ciekawie bylo podpatrzec gliniana wioske od srodka i zakosztowac gosciny berberskiej rodzinki troche dluzej.
Gdy tylko przybylismy do jego malego, skromnego domku zakomunikowal, ze zone poznamy pozniej bo wlasnie robi pranie ...nad rzeka.
Niestety berberki z Mzzik bardzo stanowczo odmawialy bycia sfotografowanymi(z kamieniami w rekach!), uszanowalam to i nie zobaczycie jak piekny to obraz.
Moze nie zdobylismy Jabela Tubkala, zdecydowanie bardziej jestesmy estetami niz sportowcami tak wiec wolimy podziwiac gory niz na nie wchodzic😉 Wdrapalismy sie jakos na 3tysieczne "plato" z ktorego moglismy podziwiac panorame masywu Tubkala i okolicznych wiosek.Nie powalil mnie widok z gory, za to co innego. Po wejsciu na przelecz na wys. ok. 2800m.npm pod krzakiem byc moze kosodrzewiny rozlozony mini barek z przeroznymi napojami od Coli do snickersa, 10Dirhamow szt. Oczywiscie nagrodzilismy prace mula i pomyslowosc pana ktory to tam miedzy innymi dla nas przytaszczyl.Przez caly dzien oprocz tutbylcow wedrujacych przez gory do sasiednich wiosek minelismy tylko jedna pare turystow.
Jeszcze jeden kadr mam w glowie:
idziemy w gore rzeki, spotykamy pana ukladajacego kamienie. Krotkie mile pozdrowenia, proba kilku slow po berbersku , pozegnanie i idziemy dalej. Podgladamy pana z oddali w czasie odpczynku. Podchodzi do niego kobieta z dzieckiem, pochyla glowe , on wyciaga reke ona caluje go w dlon rozmawiaja chwile ona wraca w dol do wioski.
Dobre nam placki nasza gospodyni zrobila i ogromny kuskus z warzywami. Ale wode mieli lodowata - ze strumienia ,taki prysznic dla morsa . Jak ktos chce, to oni serdecznie zapraszaja, damy namiary.



Kolorowy Marakesz (z przewaga rozu) to kwintesencja marokanizmu podana na talerzu.
Choc probowalismy go przekornie ominac, jednak uwazam ze warto go mimo wszystko odwiedzic.

---

Photos

Atlas Wysoki
widok z przeleczy

barwy Marakeszu
pyszne i pachnace- bakaliowe, orzeszkowe itd

masyw Tubkala
z doliny przed Imlilem

recznie robione lampy
tansze niz w Ikei;)

zapachy
przypraw wrecz odurzaja gdy sie wchodzi na targ, dodatkowo pieknie ulozone w stozki

henna
ktora tutejsze kobiety ozdabiaja dlonie, stopy sobie a jeszcze chetniej turystkom, za odpowiednia oplata. Ja dostalam taka probke w prezencie.

dzami al fana
najslynniejszy plac Maroka, nie rozczarowal mnie wbrew sceptycznemu nastawieniu;)

kolory smaki muzyka
wielki imrowizowany festyn co wieczor

najwieksza restauracja swiata
dzami al fana

magiczne tance
przy dzwiekach bebnow i malych mandolinek