Rif uprawia kif:)


Advertisement
Morocco's flag
Africa » Morocco » Tangier-Tétouan » Chefchaouen
April 18th 2011
Published: April 18th 2011
Edit Blog Post

Droga na polnoc dosc toporna,godziny wyczekiwania na stopa. I trafila kosa na Meknes pierwsze miasto gdzie po czterech godzinach poddalismy sie i rozbilismy namiot,nie chcieli nas w zadnym hotelu 😞 Rano poczulismy sie jak w Europie.Pojawila sie policja ale nie by nas pogonic jak to u nas bywa,ale by przestrzec bysmy tu nie zostawali na noc bo bardzo niebezpiecznie. Powiedzielismy im ze,czemu spalismy juz dzis i bardzo spokojnie bylo. No,ale my mamy super ochrone,ze powinni tez sprobowac , usmiali i poszli.
Zawitalismy w miasteczku o dosc ciekawej historii,Szafszawan po berbersku "patrz na szczyty" i rzeczywiscie miasteczko otoczone poteznymi gorami Rif. Zdziwilismy sie troche, bo temperatura prawdopodobnie taka jak w Polsce nie przekracza 20stopni.
Miasto zalozone pod koniec pietnastego wieku,zaczelo sie rozwijac wraz z osiedlaniem uchodzcow
z podbijanej przez Hiszpanie Andaluzji. Ze wzgledu na groby licznych marabutow-swietych mezow
miasto bylo niedostepne dla niemuzulmanow. Bylo na tyle izolowane od swiata ze wyroznialo sie jezykiem.Hiszpanscy zdobywcy z 1920roku ponoc oslupieli kiedy uslyszeli tu stara kastylijska mowe,
ktorej nikt juz nie uzywal od prawie 400lat.Przed hiszpanskim najazdem i zajeciem miejscowosci udalo sie tu dotrzec tylko trzem europejczykom. Jednym z nich byl francuski podroznik i zakonnik Charls de Foucauld,
ktory w 1883r. wszedl w przebraniu do miasta na godzine (pozniej tez utworzyl slownik francusko-tuareski). Kolejnym byl brytyjski korespondent "The Times" Walter Harris,ktory trafil tu szesc lat pozniej i omal nie zginal,kiedy rozwscieczeni mieszkancy przeczesywali teren w poszukiwaniu "chrzescijanskiego psa". Trzecim byl amerykanin William Summers,zostal otruty przez miejscowych.
Wszystko to sprawilo ze spodziewalismy sie sredniowiecznego klimatu.Niestety z oddali ujrzelismy wspolczesne andaluzyjskie miasteczko. Ladnie zaczyna sie dopiero po wejsciu do medyny,bo wszystko jest wymalowane w blekicie.Mnostwo waskich niebieskich uliczek. Rzeczywiscie miasteczko jest urokliwe. Moze dlatego tu tak duzo par glownie z Hiszpani,zadne miasto do tej pory nie wyroznialo sie tak duza liczba mlodych turystow.
I choc czasy izolacji juz minely i miasteczko wypelnione jest europejczykami to i tak dziwnie sie poczulismy po wkroczeniu do do niego i ujrzeniu srednio co dziesiec metrow ulozonych trzech czesci kurczaka:lapy,glowy i flakow. Nie dowiedzielismy sie o co z tym chodzilo, ale skojarzenia mielismy niezbyt mile. Jabol rozgryzl zagadke, ale nie podzielil sie..

Troche o nalogach.Taka historyjke wyczytalismy w jednej z ksiazek o Maroku:
U wejscia do miasta przy zamknietej bramie stoi troje ludzi:pijak,palacz opium i palacz kifu(trawy).
Nikt im nie chce otworzyc.Pijak kopie drzwi, awanturuje sie, wrzeszczy i wyklina,palacz opium wymyslil ze przeciez mozna sie przesliznac przez dziurke od klucza,a palacz kifu kladzie sie, spi i rankiem wchodzi do miasta. Moze to nie urok miasta, a tanie palenie przyciaga tu tylu turystow 😊
Rzeczywiscie nie widac tu w Maroku zataczajacych sie ludzi,choc alkohol jest dostepny w duzych marketach ktorych jest malo i drozszych hotelach.Ponoc na poludniu robia dobry bimber z daktyli. Ale nie wyobrazam sobie kaca w tym klimacie, szczegolnie na poludniu.Co dziwne do kupienia sa regionalne trunki wytwarzane w Maroku.Ponoc turystom wolno pic na ulicy dla miejscowych srogie kary.
Natomiast trawe pali duzo ludzi szczegolnie na polnocy.Smiac mi sie chce czasem jak widze dziadka bez skrepowania otwierajacego piesc na ktorej lezy bryla,na tyle wielka by sie pozegnac na kilka lat z wolnoscia u nas w kraju. Kreca pala,dobrze nie wyobrarzam sobie przejscia przez waskie uliczki
medyny kolo barow w nocy gdyby ci wszyscy ludzie zamiast skreta wodke pili szczegolnie ze tu w barach same chlopy.Choc ponoc tez nielegalne,tak mowil nam rzekomy policjant wiazacy nas do Al Ujunu tez z skretem w zebach,to nikt sie z tym nie kryje. Nie kryje sie tez mlodziez w niektorych miastach przechadzajaca sie ze szmatkami przy nosie nasaczonymi rozpuszczalnikiem,wygladaja jakby przyslaniali twarz od kurzu.
Jak wiadomo
wnetrza wnetrza wnetrza

blekitnych pomieszczen maja o wiele cieplejsze kolory
gory Rif utrzymuja sie z uprawy konopii ,dlatego tutaj w Chefchawan juz nikt za toba nie biega wykrzykujac mesju szukasz hotelu,restauracji czy proponujac wyprawe w gory itd. tu co piec metrow kazdy powtarza "najlepsza jakosc,dobra cena..."



Additional photos below
Photos: 11, Displayed: 11


Advertisement

Chefchauen Chefchauen
Chefchauen

posrod gor Rif
salam:) !hola! :)salam:) !hola! :)
salam:) !hola! :)

Mucios Gracias Amigos! W tym autku zmiescili jeszcze nas , dwa plecaki i piesa i bylo super wesolo!
MeknesMeknes
Meknes

camp
so eine schoene Lampe! ;)so eine schoene Lampe! ;)
so eine schoene Lampe! ;)

Herzliche Grusse!


Tot: 0.118s; Tpl: 0.011s; cc: 12; qc: 58; dbt: 0.0728s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.2mb