Dzien 48


Advertisement
Cambodia's flag
Asia » Cambodia » South » Phnom Penh
November 16th 2007
Published: November 16th 2007
Edit Blog Post

Tak jak pisalam, byl plan udania sie do khmersko-weganskiej restauracji, ktory nikogo nie przekonywal. Udalo sie go jednak zrealizowac wczoraj i okazalo sie, ze odkrylysmy najbardziej stylowa restauracje w miescie. Na zewnatrz stoi tylko czarny szylk z duza biala litera K - wyjatkowo skromny i stylowy, jak na lokalne standardy. Jak na wszelkie standardy. Potem idzie sie kilkanascie metrow ciemna sciezka, gdzie zaparkowany jest tuk tuk caly pomalowany na czarno - z bialym K na plecach. Na koncu sciezki stoi willa, na parterze i w ogrodku ktorej jest restauracja. Szare sciany z obrazami, niskie czarne stoliki, wysokie prawie neobarokowe lampy, na podlodze stare kafle. Wszedzie tutaj w oknach sa kraty, ale w tej restauracji sa w ksztalcie lodyg takich samych roslin, jak te, ktore otaczaja taras. Do tego najlepszy w miescie deser z rodzaju „sticky rice and mango“.

Moj autobus do pracy - no 3 zawsze przyjezdzal ostatni, bo czekalismy na grubych Libanczykow, ale teraz sa jakies nowe srodki ostroznosci przedsiewziete i bus czeka tylko 30 sekund, co oznacza, ze teraz Libanczykow nie ma na pokladzie z nami, bo nie zdazyli. Nie wiem, jak to dziala z tymi busami, ale ten sam autobus potrafi byc w jedym tygodniu albo maksymalnie przepelniony, albo w polowie pusty. I tak jedzie sie do sadu godzine,a Pauline wracala wczoraj prawie 2 godziny. Szczegolnie meczacy jest pozny bus, ktory wyrusza z sadu o 18, bo jest juz ciemno i nie mozna ani czytac, ani pracowac.

Ten weekend zapowiada sie byc wekendem celebracji urodzinowych - szefa i Jessiki. Ona strasznie sprawe przezywa i od dwoch tygodni ciezko jakis inny temat znalezc, a on cala sprawe olewa, choc pierowtnie mieli robic wspolna impreze. Dzis zaczynamy o 15 celebracja w biurze. Dla Bossa kupiona jest ksiazka o khmerskiej architekturze, ale nie czasow Angkoru, tylko czasow miedzy niepodlegloscia, a Khmerami, czyli modernisme a la cambodgienne. Moze byc super. Na pierwszy rzut oka wydaje sie, ze w PP sa tylko resztki starych drewnianych domow (bardzo niewiele), albo paskudne nowoczesne wille z kolumnami i lustrzanymi oknami i gigantycznymi tarasami z tralkowymi balustradami, albo ewentualnie jeszcze skromniejsze pudelkowate domki bez wyrazu. Dzis rano jednak zaczelam sie przygladac domom przy glownych bulwarach i gdyby odplatac zwoje elektrycznych kabli, ktore szpeca kazda fasade, zdrapac warstwy brudu i zdjac wielkie szyldy, to wiele domow byloby naprawde ladnych i miejskich. Troche jak w Warszawie. Mam wrazenie, ze teraz wszyscy staraja sie nadrobic lata biedy i wymuszonej skromnosci, ozdabiajac do przesady zarowno domy, jak i siebie.

Celebracja w biurze uwzglednia ciasto, ktore bedzie dodatkowo jeszcze dla Ravutha, jednego z case managerow, ktoremu urodzila sie coreczka. Potem wieczorem kolacja Jessiki, ktora mamy zamiar uprowadzic w tuktuku. W sobote (faktyczne urodziny szefa) ma byc impreza w domu u Emmanuela, ktory chwilowo kreci film w Sihanoukville i wraca dopiero jutro rano, ale zaoferowal, ze uzyczy nam swojego lokalu. F. strasznie sie ta impreza zajmuje i niby ma wszystko organizowac, nie do konca rozumiem, dlczego skoro to nie jej urodziny i sami zainteresowani nie moga sie zdobyc na zaden wysilek, ale w sumie to nie moja sprawa. Ja zamierzam sie nie tylko zjawic tam, ale tez przyprowadzic Anie i Lukasza, ktorzy dzis przyplywaja z Siem Reap. Juhhu. No i ostatni etap bachanaliow to wspolnie sniadanie z Gael i Jessika w niedziele. Potem zamierzam jechac na Killing Fields…

Tak wiec moze wpisy po weekendzie beda bardziej fascynujace... Dodam zaraz za to pare zdjec w poprzednich wpisach - sad i kolokwium prokuratorow i moze jeszcze cos znad morza...


Advertisement



16th November 2007

MiaBem przerw w lekturze, któr postanowiBem dzisiaj nadrobi i jestem pod impresj. Twój talent travel writtera szybko sie rozwija. Ro[nie konkurencja Paul'owi Theroux. Pozdrawiam!!!

Tot: 0.525s; Tpl: 0.017s; cc: 14; qc: 65; dbt: 0.1128s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.2mb