Nadal w rio!


Advertisement
Brazil's flag
South America » Brazil » Rio de Janeiro » Rio de Janeiro » Centro
February 8th 2008
Published: February 8th 2008
Edit Blog Post

No hej!

U nas mala zmiana planow, jeszcze jestesmy w Rio, tzn. do jutra, mamy wyjazd autobusu o godzinie 13.30 i do wodospadow powinnismy dotrzec za jakies 22 godziny. Stwierdzilismy ze jeszcze musimy w Rio troche pobyc, gdyz pogoda popsula nam troche plany. Wlsnie wrocilismy z Narodowego parku, lasu tropikalnego w okolicach Rio, co prawda odbudowanego przez czlowieka, bo orginalny sie juz niestety nie zachowal w tych okolicach. Widzielimy skaczace malpki, z 15 ich bylo, bawily sie i jadly. Rob widzial wielka jaszczurke, niestety uciekla do zarosli zanim ja przyszlam. No i wielkiego pajaka, ale naszczecie mi o nim nie powiedzial az nie wyszlismy z lasu. Pogoda nam sie ciut poprawila, nawet mielismy dosc sporo slonca przez te ostatnie dwa dni. Wczoraj bylismy na plazy, troche nanbieram brazowawych kolorkow choc bardzo powoli. Acha widzielismy jeszcze kolibry!!! nie takie calkowicie maciupenkie, ale nadal male ptaszki. jeden nawet przylecial sobie nas z bliska obejrzec!
Lucynko piwko i moze tu leja, ale jakies takie cinkie jest, w smaku to moze i dobre ale slabe. Tzn. ma te swoje 4-4.5 ale w glowce sie nie chwieje. Moze to i dobrze, choc czasami by sie chcialo. Dla przykladu nawet po 8-10, ale malych0,3 i nic. Nawet slyszelismy jedna Amerykanke stwierdzajaca ze piwem w Brazyli to sie za bardzo upic nie da! A przeciez u nich to juz zupelne "siki" leja. Rio jest jedynym miastem w calej Brazyli gdzie jest lane piwko. I jako takie stalo sie tez symbolem Rio. Po brazylijsku CHOPP- lane.I faktycznie nawet w sequerema, 100 km od rio, a piwko podawali w butelkach, co prawda zawsze w malym pojemniku chlodzacym, takze nawet po jakims czasie bylo zimne. Butelki maja w 0.3 albo w 0.6 i zawsze daja dwie male szklanki, takie na soki. A duze lane to 0.3, male 0.2. Wiec mysle ze piwem to brazylijczycy nie przepadaja. Wczoraj wybralismy sie do irlandzkiego pubu, gdzie lali normalnej wielkosci piwka i pilam Heinekena:-) nawet nie za drogi, bo akurat trafilismy na HAPPY HOUR :-))) czyli w cenie jednego byly dwa!
A tak to kosztuje okolo 3 barzylijskich, za ichniejsze duze (0.3), czyli na zlotowki to nie mam pojecia. No dobra to moze i o piwku juz wystarczy. a upioc tu sie mozna pijac caipirinha czyli cachaca ( ichniejszy rum), wycisniety sok z limonek, cukier i lod. pychota ale bardzo niebezpieczne. Niestety to jest dosc tani rum!!! przekonalam sie na wlasnej skorze!
A teraz troche o karnawale! parada byla super, na pewno warte obejrzenia. nie mielismy tylko za dobrych miejsc. Ale za to sporo miejsca do tanczenia wiec wybawilismy sie niezle. Ale prawdziwy karanwal trwa na ulicach, przez prawie piec dni nikt niczym wiecej nie zyje tylko zabawa, tancem, samba. tysiace ludzi na ulicach, ale tylko wieczorem,noca do wczesnego rana. W ciagu dnia jest za cieplo, pomimo tego ze padalo temperatury nie spadaj ponizej 30. Czesc sklepow byla pozamykana, ale za to metro kusowalo cala dobe( tylko w okresie karnawalu). Musze sie przyznac ze o sledziku to zapomnialam, ale nawet nie wiem czy udaloby mi sie go znalezc. Musze sie przyznac ze poszalelismy w rio i trzeba bedzie sie troche uspokoic. Teraz czekam ze slinka w ustach na argentynskiego steka!! i moze jakies dobre winko.
usciski i buziaki Agata

Advertisement



11th February 2008

Great posting
Very interesting report.......Rob's Polish has improved out of this world! usciski i buziaki peter

Tot: 0.088s; Tpl: 0.009s; cc: 10; qc: 48; dbt: 0.0596s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb