W jajecznym rezorcie termalnym udalo nam się zjesc sniadanie. Chleb, maslo, lejąca dżemo-konfitura z niezidentyfikowanego owocu, przypominajacego zolte czeresnie i supermocna kawa. Wyjechalismy droga na Elbasan, po drodze dogadujac się w sprawie kupienia zmiotki, co wcale nie było proste. Musielismy liczyc kilometry, zeby odpowiednio skrecic, bo w planach była droga zolto-biala, niby na Kruje, ale po górach - zamiast dookoła po jakiejś potencjalnie lepszej nawierzchni. Udalo nam się skrecic z glownej drogi na miejscowość Gur i Zi, i było to ostatni drogowskaz jaki mielismy widziec przez następne 5 godzin. Zaczelo się od asfaltu - jakieś 15 km, a potem były już tylko jego resztki. Wspinalismy się po zboczu gory, wsrod lasow bukowych, coraz za zakretem otwierala się nowa panorama na bezkresne zielone szczyty. Tylko czasami mijal nas jakiś czlowiek na osiolku, może jeden czy dwa samocho
... read more