Jakie mogloby być lepsze zakonczenie mojego italian_living, niż pozegnanie Italii z morza? J. zabral mnie z okolic Padwy, pokmnelismy do Urbino, a nastepnego dnia do Brindisi. Urbino chcialam koniecznie zobaczyc, a nie dojezdza tam pociag, więc najlepiej bylo podjechac samochodem. Znalezlismy wspanialy camping na wzgorzu vis a vis miasta, z którego rozciagala się panorama calej starowki, zmieniajacej kolor w zaleznosci od pory dnia. Jak rozbilismy namiot, było już po zachodzie slonca. Gdy dojechalismy do miasta na kolacje, na ulicach nie widzielismy juz zywej duszy i trudno było sobie wyobrazic, ze w ciagu roku Urbino to pelne zycia miasto uniwersyteckie. Ale dzieki temu latwiej było przeniesc się wyobraznia w czasy renesansu, gdy po ciemnych ulicach przemykali się poddani ksiecia Federico da Montefeltro, ktory doprowadzil miasto do jego pietnastowiecznej swietnosci. Urbino lezy na w
... read more