Jest 6 rano, jedyny czas, zeby spróbować uzupełnić bloga, bo wieczorami padam z dziećmi o 21 i nie ma siły, ktora by mnie powstrzymała przed zaśnięciem. Pierwszą jetlagowa noc dzieci całkiem elegancko przespały, choć oboje z temperatura; ona z mniejsza, on z większa. Ale udało nam sie kulturalnie zjeść amerykańskie śniadanie; chrupki z mlekiem, jajo i smażony bekonik nawet. Bałam sie, ze przyjdzie mi zwiedzać Mission o 5 rano i na wszelki wypadek ustaliłam, w ktora stronę na plac zabaw, choć A ostrzegał, ze o 5 rano, to jest tam troche "sketchy" i ze sa prostitutes, ale "you know, not the nice prostitutes". Wyszliśmy na miasto jednak w koncu około 10. Ostatni - i jedyny - raz byłam w SF chyba 3 dni 19 lat temu. Pamietam przejazd tramwajem, kultowa skejtowa miejscówkę Pier7 i Golden Gate,
... read more