Od tygodnia jestesmy w Etiopii. Dotarlismy wczoraj do Bahir Dar, skad do Was pisze. Jest to pierwsze miejsce z internetem , nastepne za 600km w stolicy. Wrazenia poki co mieszane - od euforii i zachwytu nad wspanialymi widokami, rdzennymi mieszkancami zyjacymi w slomianych chatach , swietnym jedzeniam, po totalna nienawisc i zniechecenie do zyjacego tu narodu.... Niezwykle jest to, ze dorosli sa niezwykle mili i gdyby zyli tu sami dorosli, bylby to wspanialy kraj. Niestety nasza zmora sa wstretne dzieciaki!!!! Na podjazdach biegna za rowerem (a kondycje maja) i krzycza "money.money, give me money", "give me a pen", "give me t-shirt" probuja otwierac sakw, zeby cos ukrasc. Na zjazdach wrzeszcza "give me money" z jakas tylko sobie znana wizja ze rowerzysta pedzacy 60km na h zatrzyma sie i zacznie rozdawac pieniadze! Na prostych rzucaja w nas
... read more