CanaryMaternity_5


Advertisement
Spain's flag
Europe » Spain » Canary Islands » Tenerife
April 22nd 2015
Published: April 24th 2015
Edit Blog Post

Są juz chłopaki! Nie obyło sie bez jakiegoś drobnego popchniecia tu i tam, ale było tez wspólne jedzenie lodów i zwiedzanie basenu. Trzylatka jest całkiem wyrozumiała w stosunku do chłopaków, atakujacych chociażby jej Barbie, choc nie odbywa sie bez popchnięcia tu i tam.

Tradycyjnie juz byliśmy tez wieczorem, z dorosłymi chłopakami, na flamenco. W środę są występy, wiec oprócz samego faktu wyjścia wieczorem z domu, tinto de verano i lokalnej specjalności, o która poprosił J. i którą okazało sie białe lub czerwone wino, mieliśmy inne atrakcje. Ja jednak nie mogłam oderwać wzroku od pary, która przyszła z - na oko - 5 miesięcznym dzieckiem. Na początku wszystko wyglądało bardzo cool - piękna wyprostowana hiszpańska mama z czarnym warkoczem klaskala nad wózkiem w rytm flamenco a mała - obowiązkowo po hiszpańsku zakolczykowana, zeby nie było wątpliwości, ze to dziewczynka, cieszyła sie. Po chwili jednak przestało jej sie podobać, ale rodzice nie ustepowali. Postanowili sie dobrze bawić mimo płaczu dziecka. Jak ją usypiali, to na wprost glośnika. W końcu okazal sie, ze tata dziecka śpiewa flamenco i dlatego wszyscy siedzieli tam do nocy, bo występy skończyły sie po północy. My za to ucieszylismy sie, ze w niedziele wystepy są 'medio-dia', wiec my będziemy mogli przyjsc z dziećmi!

Czwartek zaczął sie tradycyjnie od "placzabawu", kawiarni i czarodziejskiego ogrodu, gdzie wypatrywalismy jaszczurek. Trzylatka była naszym przewodnikiem i wściekała sie, gdy ktoś nie trzymał jej tempa, bądź - nie daj Boże - ją wyprzedził. Potem była kąpiel w basenie w piankach i popołudniu plaża tez w piankach. Niby jest ciepło, ale wiatr powoduje, ze jednak trochę zimno. Była za to dzięki bezchmurnemu niebu widoczność totalna - sąsiednia wyspę Gomere ukazała nam sie całkiem jak na dłoni!

Czuć tez, ze to zupełnie nie jest turystyczny sezon. Plaża bez tłumu, deptak bez tłumu, tylko jakoś dziwnie dużo wielorybów, co pogubiy staniki. Zastanawiałam sie dłuższa chwile, dlaczego nie cieszy mojego oka widok starszej pani z wielkim brzuchem i równie wielkim obwisłym biustem na wierzchu? No bo w sumie, co w tym złego. Nic! Czy to moja pruderia, czy to wrodzona skromnosc? A może drobnomieszczańskie wychowanie? Czy moze swojego rodzaju egzotyka tego rodzaju widoku powoduje moje zakłopotanie? A moze jednak przekonanie o tym, ze w europejsko-chrześcijańskiej kulturze piersi sie nie pokazuje wszem i wobec, tak samo, jak nie daje sie komuś na przywitanie w twarz? A moze poprostu poczucie estetyki, choć oczywiście skażone kultem młodości każe mi protestować? Nasze dzieci natomiast, śliczne i młode, były w piankach i wyglądały, jakby miały, jak to Bimba ujęła 'serferować'.



Sent from my iPhone

Advertisement



Tot: 0.043s; Tpl: 0.01s; cc: 7; qc: 23; dbt: 0.0197s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1mb