NamibiaNoBimba_7


Advertisement
Namibia's flag
Africa » Namibia » Sossusvlei
December 5th 2015
Published: December 10th 2015
Edit Blog Post

Wyjechaliśmy z Sesriem o 8.30 i cięliśmy prosto na lotnisko. Nasza trasa prowadziła przez mini miejscowości o trudnych do wymówienia nazwach, ktore cudem jakimś w ogóle znalazły sie na mapie. Moja ulubiona to Büllsport. Chcieliśmy sie po drodze zatrzymać w opisanej w przewodniku knajpie pani Connie, ale nic nie wskazywało na to, aby ostatnio w ogóle obsługiwała jakiś gości. Znów wzięliśmy autostopowiczów. Później szukaliśmy restauracji w mieście Rehoboth. Też nieczynna. Widzieliśmy za to panie sprzedające na skrzyżowaniu warzywa. Każda oprócz kawałków dyni i innych bulwiastych, miała jeszcze w skrzynce małe dziecko. Rehoboth to miasto bastersów. Czytałam o bastersach, traktowanych teraz jak osobna grupa etniczna i jakos nie mogłam uwierzyć, ze mogą tworzyć oddzielna społeczność. A jednak. Potomkowie Murzynów i Białych byli przez obydwie grupy odrzucani i tym samym ugruntowana została ich odrębna pozycja społeczna. Mają naprawdę skomplikowaną historię, swoje instytucje i nawet domagali się w swoim czasie niepodległości dla Wolnej Republiki Rehoboth.

Przejeżdżając przez Windhoek zatrzymalismy sie jeszcze na lunch i pięknie o czasie byliśmy na Hoseo Kutako international airport.

A tam farsy wizowej ciąg dalszy. Przy immigration - jak juz sie okazało, ze nie możemy zatankować samochodu przed oddaniem do wypożyczalni, bo nie ma prądu i nie działa stacja benzynowa, a na lotnisku nie ma klimy i gorąc przepotworny - pan stwierdzil, ze w systemie nie jest napisane, kiedy wjechaliśmy do Namibii. Nie ma tej informacji tez w paszporcie moim ani Q. To jest problem, bo nie wiadomo, ile tu siedzimy juz! Pan poszedł sprawdzić w immigration na przylotach, nie było go i nie było, ale w koncu bez dodatkowego juz zamieszania przybił co trzeba i nas puścił.

Nie wiem czy to z braku prądu, czy z ogólnego rozgardiaszu, zepsuły sie wyświetlacze w terminalu i trzeba było chodzić od gate'u do gate'u pytać, dokąd lecą. I spadł deszcz. Namibia płakała, jak odlatywaliśmy.


Additional photos below
Photos: 7, Displayed: 7


Advertisement



Tot: 0.037s; Tpl: 0.01s; cc: 8; qc: 23; dbt: 0.018s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1mb