Dzien 36
November 5th 2007 Juz od rana zdazyla mi przejsc ochota na pisanie - musialam jakies 30 razy powiedziec „No thank you“ do oferujacych swoje uslugi moto-dopow. A o 7 rano to ja w ogole nie chce z nikim o niczym rozmawiac. Spoznil sie poza tym nasz autobus, co dodatkowo pogorszylo sytuacje, a ja bylam rano (06.45) w pralni, wiec jeszcze dluzej bylam wystawiona na napastowanie. Pisalam juz o swojej pralni? Drzalam
... read more