Advertisement
Published: December 30th 2006
Edit Blog Post
- How long are you traveling?
- Forever my friend. No i stalo sie, Kubus i ja wstalismy rano i pojechalismy ku zachodniej plazy Tajlandii, gdzie mial sie odbywac Rainbow Gathering dalej RG zwanym.
Iles godzin w autobusie, iles na dworcu bus, iles w busie, kilka km nocnego marszu, napotkany tubylec chce nas podwiezc. Siadamy na pake takiego jakby transportera (vana bez dachu z tylu). Jedziemy, nie w ta strone gdzie omawialismy, ale macha, ze ok. Jedziemy gdzies, iles km w zupelnie dziwna strone, w koncu gdzies dojezdzamy. Przeprawa przez nabrzezne skaly zajmuje nam z 20 minut. Dochodzimy. Plaza, w sumie na odludziu, w okol dzungla,.., pelno ognisk.
To jest wlasnie RG, inicjatywa majaca juz ponad 50 lat historii. Pierwsze RG odbywaly sie w USA, teraz jest ich pelno - Swiatowy RG, Kontynentalne RG, Lokalne RG, w tym co ciekawe i w Polsce.
Podstawowe zalozenia RG:
- przyjazn, milosc, pokoj ponad rasami, podzialami ble ble ble
- czystosc - no drugs no alcohol
- powrot do natury, najlepiej sobie robic rzeczy recznie, niewskazana elektronika w tym aparaty fotograficzne
- wspolnota - wspolne jedzenie, posilki, dzielenie sie umiejetnosciami (warsztaty)..
Nietrudno sobie wyobrazic jak duzo wyjatkowych czy tez specyficznych ludkow zawitalo te piekna plaze. Ponad 35% nosila dredy, z reszty mysle ze ponad polowa wlosy 'na Jezusa' - moja krotka szczecinka niewatpliwie wyrozniala sie. No i nie musze wspominac o tatuazach i piercingu.
No i zabawa w dzikusow trwala. Najmodniejszy u mezczyzn byl stroj 'na jaskiniowca', czyli mniej niz bokserki. A panie bardzo w tyle tez nie zostawaly. Modne byly tez miski z kokosa (sam sobie taka zrobilem by miec w czym jesc), maczety, szmaciane, rozwiane spodnie no i bose nogi. Dzieki ktorym przy braku latarki, znacznie podziurawilem sobie stopy nieopatrznie stopajac na wystajacych pedach wycietych bambusow czy tez innych chwastow. Miejsce bowiem do spania, trzeba bylo sobie samemu wykarczowac, gdyz z racji ograniczonej liczby miejsc wzdluz plazy, kolejni przybysze musieli coraz bardziej zaglebiac sie w dzungle.
Tak wiec juz nastepnego ranka 'pionierka'. Zawiazal nam sie fajny oboz:
- Marii i Gel z Francji - poznani przez moich w Vientiane. 23/4 lata. Podrozuja juz dluzszy czas, ponad rok, wcale nie spieszy im sie do domu. Za pare miesiecy jada na rok do New Zeland, potem chyba do Australii. Przesympatyczni. Razem i kazde z osobna. Choc o dziwo para nie sa, a sami sie fikusnie nazywaja rodzenstwem. Marii angielskiego zaczela sie uczyc dopiero podrozujac i radzi sobie swietnie. No i ten slodki francuski akcent!
Gel to czlowiek spojojny i wyciszony, choc to byly bokser..
- Peter z Ireland. Na pierwszy rzut oka typowy (glupi) irlandczyk, ktory wpadl se na wakacje do Tajlandii. Ostry, ciety jezyk i dowcip. ...
Tylko pozory - w rzeczywistosci jest to bystry, twardy koles. Byly polzawodowy rugbysta. Podrozuje juz iles lat, 'and forever my friend'. Lubie jego dowcip. Irlandie opuscil z grubsza bo nudy.
- Will z Australia. Spokojny, wyciszony, wytatulowany. Dlugie wlosy, gruwa na gitarze. W sumie duzo o nim nie wiem
- Ziggi z Canady - polpolak - 6lat w Polsce poznalismy w Laosie. Swoj ziom.
- Jippy z Thailand - poznalismy w Laosie. Rzadka okazja by poznac prawdziwa Tajke (nie-prostytutke, nie-ladyboya). Pracuje w sklepie z wyrobami skorzanymi lub za barem w Chieng Mai - stolicy turystycznej polnocnej Tajlandii. Angielskiego nauczyla sie za barem. Nie sposob nie polubic. Dredy do bioder, zwijane zwykle w afrokok. 7 lat zapuszczala.
Tyle pokrotce. Pozno juz, dlugo siedze. Niebawem napisze wiecej bo RG. Bo jest duzo do napisania. no-digital-photos patrz zalozenia RG.
Tymczasem - Happy New Year. 1.1 6am lece do Indii. U Was wtedy wlasnie bedzie nowy rok.
Advertisement
Tot: 0.079s; Tpl: 0.009s; cc: 13; qc: 27; dbt: 0.0319s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb