Dzien 9


Advertisement
Cambodia's flag
Asia » Cambodia » South » Phnom Penh
October 8th 2007
Published: October 8th 2007
Edit Blog Post

Siedze znow w Java Cafe. To chyba moje ulubione miejsce. Strasznie szybko mija czas - moze dlatego, ze wczesnie robi sie ciemno, a ok. 15.00 zaczynaja sie ulewy, wiec w sumie ciemno juz o 15. Zeby stad przedostac sie do domu powinnam wziac tuktuk, bo niby niebezpiecznie na piechote. W sumie najlepszym srodkiem komunikacji bylaby moto-taksowka, ale nie mam kasku, a jak juz pisalam, najblizszy porzadny szpital w Bangkoku.

Wczoraj bylam w Tuol Seng - S21. Muzeum ludobojstwa. Wrazenie mniej wiecej takie, jak w Oswiecimiu. Chcialam tam isc jak najszybciej, majac nadzieje, ze cos z tego wszystkiego zrozumiem. Perwersje mojego zadania - obrony. Z tym, ze pewne jest tylko to, ze zarzuty ludobojstwa, czy zbrodni przeciwko ludzkosci latwo rzucac, a problem pojawia sie, gdy trzeba je udowodnic. A my czekamy tylko, az Prokuratorzy cos w koncu zrobia, a nie jest to wcale takie latwe zadanie, jak by sie moglo wydawac, biorac pod uwage uplyw czasu, brak swiadkow, brak materialow zrodlowych... Podobno podczas forum, na ktorym byly Forrest i Jessica - w Battambang, ludzie mowili, ze po raz pierwszy dowiaduja sie tylu rzeczy o czasach Demokratycznej Kampuczy, bo nie uczy sie o tym w szkole. Chyba nie wypracowali jeszcze sposobu, w jaki opowiedziec mozna, co i dlaczego sie stalo. Z tego, co widzialam w muzeum (3 budynki szkolne - to kiedys bylo liceum, z klas zrobiono cele, niektore podzielono na male cele-komorki) wynika tylko, ze bylo w tych ludziach mnostwo nienawisci i strachu. I bylabym w stanie zrozumiec, gdyby zwalczali tylko okreslonych przeciwnikow, a nie zupelnie wszystkich. W muzeum zastala mnie tropikalna burza, wiec spedzialam tam duzo wiecej czasu niz pierowtnie zamierzalam. Deszcz spowodowal, ze chociaz na chwile przestal sielsko wygladac dziedziniec, gdzie rosna palmy i biale oleandry.

Forrest i Jessica przywiozly ze swojego wyjazdu rozne ciekawe plotki, ktore - bez wchodzenia w szczegoly - oznaczaja mniej wiecej tyle, ze na 5 prawnikow w departamencie, ktos mial chlopaka w Sierra Leone, ale z nim zerwal, a teraz ma secret crush na jednego z prawnikow u nas, ktory z kolei ma dziewczyne; poza tym inny prawnik ma dziecko z jedna tymczasowa prawniczka, a inne w Tajlandii nie wiadomo z kim, a o innych sam nie wie. No i jeszcze jest Pauline, ale jej nikt nie zauwaza.

W niedziele przechodzilam kolo rezydencji ambasadora PL - mialam isc do ambasady, ale jakos nie moge sie zebrac. Co do wyborow, to mam zaswiadczenie - skreslili mnie z listy w Warszawie i teoretycznie moglabym glosowac tutaj. Przed wyjazdem kontaktowalam sie z PL ambasada i dostalam taki oto list
"Szanowna Pani,
Uprzejmie informuje, ze ze wzgledu na brak polskiej spolecznosci w Kambodzy ambasada nie organizuje wyborow.
z powazaniem,
Leszek Bednarek - konsul". W efekcie obdzwonilam Panstwowa Komisje Wyborcza i MSZ, ale nikt nic nie wiedzial. W koncu przekonal mnie argument, ze w PP wyborow nie bedzie, bo jest za malo Polakow, zeby utworzyc komisje wyborcza. Mogloby dojsc do tego, ze ja bylabym czlonkiem tej komisji, siedzialabym caly dzien za stolem przykrytym zielonym filcem (kto wie, czy tu maja klime), tylko po to, zeby zaglosowac, a i tak wygralyby kaczory. Dlatego nie bede glosowac - przyczyny obiektywne. Nawet nie sprawdzam strony GW - zupelnie nie mam pojecia, co sie dzieje w PL, re wybory, i chyba nawet nie chce wiedziec.

Co do Kambogalerii, to powinna byc taka mala ikonka "gallery" po lewej stronie na stronie - tylko jakos slabo sie te zdjecia laduja, wiec ciagle jest chyba tylko jedno - z tarasu. Taras, owszem, imponujacy, ale postaram sie cos dodac, bo na dluzsza mete moze byc nudny.



Advertisement



Tot: 0.62s; Tpl: 0.008s; cc: 15; qc: 58; dbt: 0.2619s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb