Góry Kaskadowe


Advertisement
United States' flag
North America » United States » Washington
September 12th 2018
Published: September 16th 2018
Edit Blog Post

Total Distance: 0 miles / 0 kmMouse: 0,0

Góry Kaskadowe - scenic route & Artist Point


Na początku chciałam wspomnieć, że jazda samochodem po USA to czysta przyjemność. Amerykanie "umieją w autostrady" - drogi są najczęściej 3 pasmowe, idealnie opisane, często w okolicach dużych miast z oddzielnym pasem dla busów + carpoolingu (samochód z co najmniej dwójką pasażerów), co znacznie przyspiesza i ułatwia podróż. Podróż po prowincji to z kolei widoczki jak z amerykańskich filmów - stojące przy drodze skrzynki pocztowe, a w tle rozległe farmy lub urocze domki z sidingiem. Są też małe miasteczka z niską zabudową wzdłuż głównej ulicy, na której można bez problemu wyobrazić sobie saloony, posterunki szeryfa, czy gospody z przełomu poprzednich wieków.

Wróćmy jednak do naszego zwiedzania... Okolice Seattle w zamyśle naszej wyprawy miały być też bazą wypadową do Parku Narodowego Północnych Gór Kaskadowych (ang. North Cascades).

Pierwszy dzień to przejazd trasą widokową przez park (Hwy 20). Na jej końcu mieliśmy zaplanowany krótki spacer do Blue Lake, jednak deszcz skutecznie nas zniechęcił. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy Ross Lake i zeszliśmy na dół w kierunku zapory oraz dookoła jeziora do 'resortu' (drewnianych domków na wodzie), który okazał się w rzeczywistości dawną komuną hipisów, dziś zajmujących się na co dzień połowem ryb i rękodziełem z domkami do wynajęcia dla turystów. Za drobną opłatą zostaliśmy przewiezieni łódką motorową z powrotem na drugą stronę jeziora. Całkiem fajna, niespodziewana przygoda ;-)

W środę wybraliśmy się na zaplanowaną mini-wędrówkę w górach. Wyjechaliśmy wysoko do Artist Point, skąd ruszyliśmy szlakiem Chain Lakes Loop wiodącym wokół kilku polodowcowych jezior. Trasa to niecałe 11 km, wysokości 1280-1650 m n.p.m.. Pogoda nie była idealna i nie mogliśmy podziwiać pięknych szczytów dookoła (w tym najwyższego Mount Baker - 3286 m n.p.m.), ale widoki dookoła także zapierały dech w piersiach. Piękna przyroda wszędzie dookoła, której zrobiliśmy tysiąc pięćset sto dziewięćset zdjęć dwoma komórkami i aparatem. Wybór do tego posta odbył się raczej na szybko, ale i tak widać te cuda. Do tego napotkaliśmy na trasie kilka świstaków i małych gryzoni (ang. pika) oraz (!) ślady niedźwiedzi (w postaci odchodów - brak zdjęć ;-)).

Obie wyprawy zwieńczone iście amerykańskimi specjałami - burgerami, kanapkami z pastrami, frytkami itp. Oczywiście na uzupełnienie kalorii ;-))

Obecnie jesteśmy w Vancouver, a przed nami spotkanie z Górami Skalistymi (parki narodowe - Jasper i Banff). Będzie jeszcze piękniej!


Additional photos below
Photos: 12, Displayed: 12


Advertisement



Tot: 0.133s; Tpl: 0.013s; cc: 6; qc: 47; dbt: 0.0846s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.2mb