Advertisement
Published: October 1st 2018
Edit Blog Post
Ostatni tydzień urlopu spędziliśmy w Nowym Jorku z rodziną. Miasto już (nieźle) nam znane (Zuza była czwarty raz, Sebastian więcej, ale nie potrafi policzyć). Wszystkie podstawowe must seemieliśmy już zaliczone i chcieliśmy spędzić ten czas na spokojnie i po swojemu. Nie mogło zabraknąć odwiedzin ulubionych miejsc, takich jak Central Park, Broadway czy High Line oraz zakupów w okazyjnych cenach ? Zmianie uległa też nasza baza wypadowa, mieszcząca się obecnie na Staten Island, co wydłużyło nieco podróże na Manhattan, ale też dodało nowych wrażeń, jak zwiedzanie miasta z pokładu promu (nocna panorama!), czy bieganie nad brzegiem oceanu. Pogoda była kapryśna, co też pokrzyżowało nasz plan poświęcenia jednego dnia na plażing i smażing.
Odwiedziliśmy Samsung Experience, gdzie chcieliśmy doświadczyć wirtualnego spaceru po Księżycu. Przygotowanie do ‘ekspedycji’ bardzo porządne – instruktaż, nałożenie kombinezonu i sprzętu budowało mega otoczkę wokół atrakcji. Sam spacer…? Fajnie było poskakać w mniejszej grawitacji po powierzchni jedynego naturalnego satelity Ziemi (czytaj - po materacu, będąc podwieszonym do sufitu). Chyba mieliśmy wygórowane oczekiwania – zgodnie stwierdziliśmy, że zabrakło detali, jakby większego realizmu… Takie same wrażenia Zuza miała po drugim doświadczeniu VR – jeździe na nartach. Piękne krajobrazy gór, w których nie tak dawno byliśmy, ale usztywniony program i
brak możliwości ingerencji np. w trasę zjazdu odejmują kilka punktów.
Byliśmy w One World Observatory – na szczycie wieżowca zbudowanego w miejscu dawnego WTC. Wrażenia z góry świetne (gorzej z chaosem i nieskończonymi kolejkami na dole), ale znowu - trochę szkoda, że wszystko za szybą. Zdecydowanie bardziej polecamy odwiedzony z ubiegłym roku 9/11 Memorial i Muzeum, a z panoram Empire State Building.
Odwiedziliśmy też MET (Metropolitam Museum of Art), a w nim wystawy Heavenly Bodies: Fashion and the Catholic Imagination, Obsessions: Nudes by Klimt, Schiele and Picasso, Everything is Connected: Art and Conspiracy, Stasi City oraz część stałej ekspozycji obejmującej malarstwo europejskie. Zuza zachwycała się najbardziej pierwszą z wymienionych, będącą motywem przewodnim tegorocznej Gali Met, Seba ostatnim ? (może to zaskutkować umieszczeniem jednej z reprodukcji w naszym salonie).
Uczestniczyliśmy też w wydarzeniu 2X: An evening of storytelling organizowanym przez the Hustle (który subskrybuje Sebastian – stąd wiedzieliśmy). Ciekawe, inspirujące wydarzenie, na którym osiem kobiet – bizneswomen - w krótkich wystąpieniach dzieliło się swoim doświadczeniem i inspiracją z uczestnikami. Do tego drinki w lobby. Różne od uczęszczanych przez nas wydarzeń tego typu w Polsce przez typowo ‘amerykański’ charakter – sporą interakcję z publicznością, żywiołowość i bezpośredniość
prelegentek. Ciekawa odmiana po długim czasie względnego odmóżdżenia.
Nie mogło oczywiście zabraknąć wizyty na Broadway’u i musicalu. Tym razem w nasze łapki wpadły bilety na Jersey Boys opowiadający historię zespołu Four Seasons. Świetny klimat i muzyka, która grała nam w duszy jeszcze następnego dnia ?
Ważnym aspektem jak zawsze było jedzenie. Poza mięsem z grilla, kotletami schabowymi, rosołem i fasolką po bretońsku, których nie mogło zabraknąć w porządnym polskim domu ? zajadaliśmy się włosko-amerykańską pizzą, kolorowymi pączkami czy opiekanymi kanapkami. Do tego kawa ze Starbucksa, która nigdzie indziej nie smakuje tak jak w NYC. Pewnie jeszcze tam wrócimy, zostało kilka rzeczy na naszej liście do zobaczenia… ?
Advertisement
Tot: 0.12s; Tpl: 0.013s; cc: 6; qc: 47; dbt: 0.0568s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb