Dzien 40


Advertisement
Cambodia's flag
Asia » Cambodia » South » Phnom Penh
November 9th 2007
Published: November 9th 2007
Edit Blog Post

MotoTruckMotoTruckMotoTruck

No public transportation. An All-You-Can-Carry moto instead.
9.11.07 rano
W tym tygodniu wiele sie u nas nie dzialo, bawili sie za to prokuratorzy na 4 Czwartym Miedzynarodwym Kolokwium Miedzynarodowych Prokuratorow, co oznacza mniej wiecej tyle, ze zjechaly sie grube ryby ze wszystkich trybunalow - ICC, ICTR, ICTY i SCSL. Calosc jest co do zasady tajna, ale dla publicznosci zorganizowano w srode rano cos na ksztalt konferencji prasowej, a dla trybunalowych szych do tego jeszcze koktajl w hotelu Raffles Le Royal (very posh) we wtorek. Podobno na ten koktajl Obroncy zostali zaproszeni dopiero po interwencjach, bo panuje powszechne przekonanie, ze sedziowie i prokuratorzy to kumple, ale obrona nie ma do konca rownej pozycji w hierarchii. Na kolokwium przyjechala tez jedna Notorious pani Prokurator miedzynarodowa, pewnie jedyne powszechnie znane nazwisko. Obecnie, Prokurator ICTY, poprzednio w ICTR, skad podobno musiala ustapic, bo jej dzialania byly zbyt polityczne. Teraz tez, zanim sie pokazala, juz szeptalo o niej cale PP. Podobno, odmowila lecenia business class i specjalnie dla niej rezerwowano first class, choc UN staff z zasady lata business/economy. A, i trzeba dodac, ze jest bardzo drobna kobieta, wiec to nie kwestia miejsca. Podobno ta przyjemnosc kosztowala Trybunal kilkanascie tysiecy dolarow, co przy naszym notorycznym niedofinansowaniu nie jest wcale malo. Ale to nie
Apple MediaApple MediaApple Media

Once you go mac...
wszystko, podobno gdy przywieziona ja do Raffles, po tym, jak zobaczyla swoj pokoj, poszla do baru i powiedziala, ze sie nie ruszy, poki nie dadza jej Presidential Suite. I dostala. Nie wiem nawet, skad to wiem, ale plotka wszystkich obiegla bardzo szybko.
Srodowa konferencja prasowa byla majstersztykiem dyplomacji, ktora na pierwszy rzut oka moglaby przejsc niezauwazona, ale po sekundzie analizy okazuje sie bardzo, ale to bardzo plytka.
Jako pierwszy przemawial v-ce Sekretarz UN do spraw prawnych. Bardzo wazyl slowa - bla - bla-bla i w sumie nic konkretnego nie powiedziala, ale podobalo mi sie, jak zaczal wymieniac: „genocide in Rwanda, crimes against humanity in the Balkans, atrocities in Sierra Leone i …. Killing fields in Cambodia“. O ile atrocities mozna jeszcze od biedy zakwalifikowac jako kategorie prawna, to wrzucanie genocide i killing fields do jednego worka jest po prostu smieszne, bo za killing fields nikt nikogo nie sadzi, tylko za genocide, CAH albo war crimes. Tak wiec pierwszy mowil Johnson, ale nie otworzyl kolokwium. Po nim mowil wicepremier, ktory przemawial po angielski, ale zorientowalam sie dopiero po chwili, ze to nie khmerski; a bardziej zrozumiale bylo francuskie tlumaczenie. Wicepremier zyczyl owocnych obrad i to on dopiero otworzyl impreza - rozumiem,
Morning jam.Morning jam.Morning jam.

On the way to work...
ze nalezalo mu sie to, bo mowil jako drugi. Rzad odmowil obecnosci premiera, bo wtedy lokalny wazniak bylby wazniejszy od oenzetowskiego, a to nie do pomyslenia. Johnson i wicepremier siedzieli na estradzie w fotelach w pierwszym rzedzie, fotelach specjalnie kupionych na te okazje. Za nimi siedziala reszta szacnownych gosci, ktorzy mowili troche bez skladu i ladu. Dowiedzielismy sie na przyklad, ze jak tylko kraje zaczna wspolpracowac w celu zaaresztowania siedmiu osob w stosunku do ktorych ICC wydal nakazy aresztowania, to na swiecie zapanuje pokoj. A poza tym, to sedziowie i prokuratorzy sa w miedzynarodowych sadach od tego,zeby zapewnic przestrzeganie praw czlowieka w postepowaniu, a nie obrona.
Po pracy.
Ale dzis w ciagu dnia zaniemowilam, bo bylam u szefa w pokoju, jak wszedl Larry Johnson - wlasnie ten, o ktorym rano pisalam… No i mialam okazje usicsnac mu dlon. I tyle. Ale bylo fanie.

Rano robilam tez zdjecia z autobusu - droga do pracy. Jako pierwsze - moj ulubiony MAC store. Jest tez tutaj jeden oryginalny, ale nie az tak malowniczy. Poza tym, moj ulubiony bazar po drodze, gdzie o 7.30 pelen ruch. I smieci. Wszyscy urzeduja na tonach smieci. I nikomu to nie przeszkadza. W PP tez sie czasami walaja, nikt nie podniesie papierka, ale przynajmniej nie mieszkaja na smieciach, tak jak poza miastem.

Dzis na naszej ulicy slub. Czyli stoi namiot i dobiega nas kocia muzyka. Idziemy dzis obejrzec Grease w lolanym wydaniu, wiec pewnie bedzie wiecej kociej muzyki. A jutro moze sie uda pojechac do Sihanoukville nad morze. We shall see...





Additional photos below
Photos: 8, Displayed: 8


Advertisement



Tot: 0.108s; Tpl: 0.01s; cc: 11; qc: 31; dbt: 0.0409s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb