Bezsenność w Warszawie


Advertisement
Poland's flag
Europe » Poland » Masovia » Warsaw
August 22nd 2010
Published: August 23rd 2010
Edit Blog Post

Jest 1 w nocy, a ja znów nie mogę zasnąć mimo zmęczenia; chyba gorączka przedwyjazdowa zaczęła się na dobre. Za tydzień o tej porze będziemy siedzieli w samolocie z Frankfurtu do Dubaju, a mniej więcej dobę później wylądujemy w Brisbane… Od jakiegoś czasu było jasne, że podczas naszej podróży powrócę do dawnego zwyczaju pisania dziennika, a dziś wymyśliłam, że równie dobrze może to być blog - to chyba najlepszy sposób podzielenia się wrażeniami z rodziną i przyjaciółmi. Ja sama dowiedziałam się mnóstwo, właśnie czytając blogi podróżnicze, w tym blog Agi i Michała P. (dziękuję Wam za inspirację!). Skoro więc ze snu nici, to mogę zacząć pisać już dziś.

Na początku wyjaśnię może, dlaczego postanowiliśmy spędzić miesiąc na antypodach, przemieszczając się z miejsca na miejsce, zamiast jak zwykle spędzić tydzień czy dwa w wygodnym hotelu nad ciepłym morzem, wyjeżdżając jedynie na jednodniowe wycieczki. A oto wyjaśnienie: jakoś tak wyszło. 😊 Zaczęło się od tego, że mieliśmy wyjechać w podróż poślubną do Stanów na cały lipiec ubiegłego roku. Jednak Misiek zmienił wiosną pracę i jasne było, że nie będzie mógł wziąć tak długiego urlopu; nie chcieliśmy czekać do kolejnego lata, więc wybór padł na Australię - chcieliśmy zafundować sobie lato w środku zimy. Z różnych względów (studia podyplomowe Miśka plus moja praca na uczelni) i ten pomysł nie wypalił, więc w sumie czekaliśmy na naszą wyprawę aż 14 miesięcy. Ja miałam dzięki temu mnóstwo czasu na przeczytanie masy przewodników i blogów podróżniczych i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zobaczę to wszystko na własne oczy. Natomiast Misiek od pewnego czasu ma nową pasję: studiowanie wszystkich zdjęć dziobaków, jakie można znaleźć w sieci. Dziobak jest zwierzątkiem czadowym… ale o tym kiedy indziej. Na razie dość powiedzieć, że życiowym celem Miśka stało się zobaczenie dziobaka, najlepiej w naturalnym środowisku. 😊

Swoją drogą, przygotowania do wyjazdu po raz kolejny ujawniły różnice w naszym podejściu do planowania. Misiek uważa, że skoro mamy dokumenty, pieniądze, karty kredytowe i ubezpieczenie, to jesteśmy perfekcyjnie przygotowani do wyjazdu. Ja w ostatnich miesiącach oprócz czterech przewodników przestudiowałam - nie przesadzam - tysiące stron internetowych opisujących miejsca, które odwiedzimy i przyswoiłam sobie szereg niezwykle cennych informacji. Wiem na przykład, że krokodyl słonowodny (saltie) jest w stanie wyczuć ruch wody wywołany przez dingo, który chłepce wodę z jeziora w odległości 200 metrów od krokodyla. Wiem, jaki numer należy wybrać w komórce, jeśli zobaczy się osierocone dzikie kangurzątko (cyfry odpowiadające słowu WIRES). Wiem, że w północnym Queenslandzie nie należy zbijać gorączki aspiryną, bo mogła ją wywołać przenoszona przez komary denga, która w połączeniu z lekami rozrzedzającymi krew może prowadzić do śmiertelnych powikłań. Im więcej wiem, tym lepiej się z tym czuję, choć wśród informacji jest mnóstwo dość przerażających - jak na przykład te o pająkach, wężach, skorpionach, rekinach, meduzach i innych tego typu atrakcjach Queenslandu. Przy okazji: nawet dziobak - zwierzątko skądinąd pocieszne - dysponuje kolcem jadowym, a jego jad może zabić psa! (W tym momencie, nie wiedzieć czemu, przypomniała mi się uwaga Jacka P., który stwierdził, że Misiek wcale nie musi jechać do Australii, żeby zobaczyć dziobaka w jego naturalnym środowisku... 😊 ) Właściwie wiem tyle, że wcale nie musimy tam jechać… ale oczywiście jedziemy! Nie wiem tylko, jakim cudem uda mi się porządnie przepracować ten ostatni tydzień…

Advertisement



30th August 2010

Zima
Frau - w Australii teraz jest zima, bo u nas jest lato, a Australia to Antypody. Wiem, bo w liceum miałem na geografii referat o Australii - mogę dać Ci xero! Udanego wyjazdu! Jacek P.
1st September 2010

Można by dyskutować...
... bo dziś nam powiedziano, że 1 września oficjalnie zaczęła się wiosna! :)

Tot: 0.089s; Tpl: 0.01s; cc: 10; qc: 55; dbt: 0.0486s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb