Kraina wiecznej wiosny - Boquete


Advertisement
Panama's flag
Central America Caribbean » Panama » Chiriquí » Boquete
September 17th 2014
Published: September 17th 2014
Edit Blog Post

Co wieczor próbuje dokonczyc ten wpis i co wieczor z blogowaniem wygrywa sen i rum. Tutejszy Ron Abuelo jest wyborny, a proste połączenie z cola i limonka jak narazie zostalo drinkiem wyjazdu - ale konkurs wciąż trwa 😉 A propos snu, to ta półkula służy nam wszystkim - słońce zachodzi ok.18tej, o 20tej mamy wrażenie, ze jest już środek nocy, o 22iej jesteśmy zmęczeni i nie mamy żadnego powodu, żeby z tym walczyć, wiec idziemy spac, a potem budzimy sie o 6 rano. Koło sie zamyka. A na tak wczesna pobudkę najlepszy jest jogging. Chociaż Boquete przez ukształtowanie terenu jest bardzo niewdzieczne do biegania - nie dałam sie, nie dała sie tez A. Nie wiem człemu przyglądała sie A. , ale ja zobaczyłam jak budzi sie miasteczko. I jak wtedy kolejki tubylcow ustawiają sie przed piekarniami. Jak grupki panów tłocza sie przed kilkoma lokalami w nieodkrytym dla mnie celu -może dla zabicia porannej nudy. Kobiet na ulicy bylo zdecydowanie mniej, ale spotkałam kilka prowadzących swoje pociechy do szkoły. Widziałam tez jak rozladowuja towar przed lokalnym supermarketem Romero i jak jeszcze inni czekają na swoje chicken busy. Ogólnie w Panamie czekających na chicken busy jest mnostwo. Niektórzy pewnie nawet nie wiedza, ze czekają - po prostu idą, bus jedzie, zatrzymuje sie i zabiera piechora. Mam wrażenie, ze cały naród przemieszcza sie gdzieś bezustannie, bo autobusy wypchane są po brzegi. Ale trudno żeby było inaczej - kto nie ma samochodu nie może liczyć na pociag, bo nie ma tu trakcji kolejowych. Wybór jest wiec oczywisty. Nie znaczy to, ze rynek samochodowy ma sie złe - przeciwnie. Zdominowali go Azjaci - najlepiej sprzedaje sie Toyota, potem Hyundai, potem Kia. Sprzedają sie niezłe, bo rząd inwestuje w drogi - podobno - potwierdzam, ze widziałam potencjalne rozbudowy dróg; bo społeczeństwo sie bogaci; bo łatwo dostać kredyt; bo paliwo tanie - galon za 1usd.

A wracając do Boquete, to rzeczywiście caly region zwany jest kraina wiecznej wiosny. Przez to, ze polozone jest w gorach jest zawsze zielono. Zrobiliśmy wycieczke za miasto i podziwialiśmy wodospady. Lokalne biura podrozy oferowały tez rafting - odpadał u nas, bo ubezpieczenie nie obejmuje sportów ekstremalnych 😉, wyjazd do gorących źródeł - każdy gdzieś to już widział, trekking na wulkan - 8h pod górkę mówi samo za siebie. Droga eliminacji zostały nam wodospady😉

A poza tym, Boquete jest miejscem wymarzonym dla emerytóW, wiec trzeba było dopasować sie do tego emeryckiego rytmu życia... Chyba sie nam udało - ktoś przechodzący obok sof w recepcji stwierdził, że bardzo do nich pasujemy 😊 Wszystko dlatego, ze poza wycieczka do wodospadow, to dwa dni w Boquete spędziliśmy czytając nad rzeczą przeplywajaca przez naszą hotelową posesję i... rozmyślając o tym, co zjemy na obiad / kolację. Byly wiec patronem, smazona juka, krewetki w tacos i wiele innych. Tak tez odkryliśmy sniadaniownie i emerytki raj u Mika, gdzie powstal ranking lokalnych piw: Oscar goes to Balboa, pote, uplasowała sie Panama Beer, a na ostatnim miejscu atlas. Smakuja szczególnie dobrze przy ulewnym popołudniowym deszczu.

Advertisement



Tot: 0.069s; Tpl: 0.009s; cc: 9; qc: 48; dbt: 0.04s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb